Reklama

Nieczyste gry o aborcję

Kłamstwo należy do klasycznych metod stosowanych w kampaniach na rzecz aborcji. Proaborcyjni działacze także szczególnie chętnie - bo to łatwe - manipulują młodymi osobami - pisze Grzegorz Górny w Rzeczpospolitej.

Reklama

Epatowanie przy takich okazjach współczuciem dla nieszczęśliwej kobiety jest jednak tylko argumentem w debacie politycznej. W rzeczywistości organizatorzy proaborcyjnych batalii nie podchodzą do swoich bohaterów indywidualnie. Wspomniana Norma McCorvey (alias Jane Roe) opowiada, że dla swoich prawniczek, Lindy Coffee i Sary Weddington, była nikim. Podkreśla, że była im potrzebna tylko jako przedmiot, którym mogły się posłużyć w walce o aborcję. Podobnie instrumentalnie potraktowana została Sandra Cano, której nawet nie zapytano, czy chce urodzić dziecko. Reprezentujący ją przed sądem adwokaci nie ukrywali, że w ogóle nie liczą się z jej zdaniem. Szczególnie chętnie – bo to łatwe – proaborcyjni działacze manipulują młodymi osobami. A skutki takich działań bywają dramatyczne. Na początku ubiegłego roku we Włoszech rodzice przy wsparciu organizacji proaborcyjnych zmusili do dokonania aborcji 13-letnią Valentinę, która zaszła w ciążę ze swym 15-letnim chłopakiem, choć bardzo chciała urodzić dziecko. Trauma spowodowana aborcją sprawiła, że dziewczyna trafiła do szpitala psychiatrycznego w Turynie. Nie wiadomo jeszcze, jak potoczy się życie małej córeczki Alicji Tysiąc, polskiej bohaterki proaborcyjnych feministek. Dziewczynka od najmłodszych lat słyszy, że najlepiej byłoby, gdyby się nie urodziła. Że gdyby można było cofnąć czas, mama by ją usunęła. Że przez samo swoje istnienie jest przyczyną cierpień matki. Dziwne byłoby, gdyby pozostało to bez wpływu na jej psychikę. Podobny mechanizm – odwoływania się do dramatycznych przykładów osobistych – stosowano też w wielu krajach w przypadku eutanazji. W Polsce pretekstem do dyskusji o legalizacji tej praktyki stała się półtora roku temu się historia Janusza Świtaja. Kiedy ten sparaliżowany od 12 lat mężczyzna wystosował do sądu dramatyczny apel z prośbą o wykonanie na sobie eutanazji, od razu znalazło się wielu „życzliwych” domagających się spełnienia jego żądań. Powstały nawet solidaryzujące się z nim strony internetowe, na których zbierano podpisy pod wnioskiem o zalegalizowanie eutanazji. Twórcy stron powoływali się na współczucie, litość, a nawet miłosierdzie dla cierpiącego bliźniego. Znani profesorowie domagali się dla Janusza prawa do samobójstwa. Poważni publicyści pisali, że wszelkie argumenty przeciwko eutanazji można wyrzucić za okno, kiedy staje się twarzą w twarz z bólem drugiego człowieka.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
0°C Piątek
rano
wiecej »

Reklama