Porywczy temperament Silvio Berlusconiego znów daje o sobie znać. Podczas pobytu na Sardynii premier w trakcie mszy celebrowanej przez lokalnego biskupa głośno wyraził swoje niezadowolenie, że jako rozwodnik nie może przyjąć komunii świętej - donosi Dziennik.
Do incydentu doszło w sobotę w kościele w miejscowości Porto Rotondo, gdzie znajduje się także Villa Certosa, jedna z kilku rezydencji Berlusconiego. Wizyta premiera miała uroczysty charakter, a jej głównym punktem było poświęcenie nowej dzwonnicy. Jednak pod koniec nabożeństwa, gdy biskup Sebastiano Sanguinetti przystąpił do udzielenia wiernym sakramentu eucharystii, Berlusconi wypalił: - Kiedy wreszcie przestanie obowiązywać reguła, która zabrania nam przyjmować komunii? - usłyszał duchowny od siedzącego w pierwszym rzędzie rozgoryczonego premiera. - Z tego, co wiem, to pan stoi na wyższej pozycji niż ja - odparł mu Sanguinetti i kontynuował udzielanie sakramentu. Riposta biskupa zamknęła usta premierowi, który już nie podtrzymywał wątku. Tego dnia był zresztą w doskonałym humorze - po wyjściu z kościoła spotkał się z Sardyńczykami, ustawiał się z nimi do zdjęć, chętnie przy tym żartując. - Przychodząc na mszę, Berlusconi pokazał wiernym, że jednoczy się się z nimi. Domagając się komunii, jednocześnie pokazał rozwodnikom, że troszczy się również o ich prawa - mówi Dziennikowi Gianfranco Pasąuino z uniwersytetu w Bolonii. Całe zajście przeszłoby zapewne bez echa, gdyby nie media, które znów zarzuciły Berlusconiemu hipokryzję. Wypomniano mu, że jako rozwodnikowi nie przystoi mu obnoszenie się z głęboką religijnością. Tym bardziej że jego rozwód w 1985 r. odbywał się w burzliwej atmosferze - Il Cavaliere zostawił po 20 latach małżeństwa pierwszą żonę Carlę Elvirę Dall'Oglio, matkę dwójki ich dzieci, by związać z ówczesną kochanką, a dziś żoną Veronicą Lario. Zachowanie Berlusconiego potępił również Pier Ferdinando Casini, nieformalny przywódca centroprawicowej UDC (Unii Chrześcijańskich Demokratów i Centrum). - Premier chyba zapomniał, że zasady ustala nie on, tylko Benedykt XVI - powiedział Casini. Berlusconi już raz naraził się na krytykę w związku z kościelnymi sakramentami, gdy po audiencji u Benedykta XVI na początku czerwca przyznał, że regularnie przystępuje do komunii i nie widzi w tym nic złego. Sobotnia wizyta na Sardynii zwróciła uwagę mediów nie tylko ze względu na incydent podczas mszy. II Cavaliere pojawił się bowiem w eleganckim słomkowym kapeluszu w stylu panama. Zdaniem dziennikarzy piracka chusta, którą nosił do tej pory, przeszła do lamusa, a teraz przyszedł czas na nową jakość, czyli kapelusz, który niegdyś nosił brytyjski premier Winston Churchill. Zamieszanie wokół wizyty Berlusconiego najmniej wzburzyła Sardyńczyków, którzy uwielbiają swego sąsiada, bo dzięki niemu ich wyspa jest coraz sławniejsza. W przeszłości premier Włoch zapraszał do swojej posiadłości w Porto Rotondo, gdzie znajduje się m.in. antyczny amfiteatr i podmorski tunel, czołowych polityków świata z premierem Rosji Władimirem Putinem i byłym brytyjskim szefem rządu Tonym Blairem na czele. Sardyńczycy wybaczyli mu nawet zatrważający spektakl pirotechniczny sprzed dwóch lat, kiedy na jego życzenie wywołano delikatne trzęsienie ziemi, a ze sztucznego wulkanu wypłynęła imitacja lawy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.