Benedykt XVI przestrzegł przed wypaczaniem takich wartości, jak tolerancja, wolność czy dialog. Przypomniał, że bardzo łatwo można zniekształcić ich wymiar.
Oto, w krótkich słowach, podstawowy zarys tego, co chciał powiedzieć św. Maksym. Widzimy, że naprawdę w grę wchodzi tu cała istota ludzka; tu leży cała kwestia naszego życia. Św. Maksym miał już problemy w Afryce, gdy bronił tej wizji człowieka i Boga; potem został wezwany do Rzymu. W roku 649 wziął czynny udział w Synodzie Laterańskim, zwołanym przez papieża Marcina I w obronie dwóch woli Chrystusa przed edyktem cesarza, który – pro bono pacis – zakazywał dyskusji w tej sprawie. Papież Marcin drogo musiał zapłacić za swą odwagę: chociaż był słabego zdrowia, aresztowano go i przywieziono do Konstantynopola. Osądzony i skazany na śmierć uzyskał zamianę kary na ostateczne zesłanie na Krym, gdzie zmarł 16 września 655 roku, po dwóch długich latach upokorzeń i cierpień. Nieco później, w 662 roku, przyszła kolej na Maksyma, który – także sprzeciwiając się cesarzowi – nie przestawał powtarzać: „Nie można twierdzić, że w Chrystusie jest tylko jedna wola!” (por. PG 91, cc. 268-269). I tak wraz z dwoma swoimi uczniami – obaj mieli na imię Anastazy – Maksymowi wytoczono wyczerpujący proces, chociaż przekroczył już osiemdziesiąty rok życia. Sąd cesarski skazał go z oskarżenia o herezję na okrutne okaleczenie języka i prawej ręki – dwóch narządów, którymi, słowem i pismem, Maksym zwalczał błędne nauczanie o jedynej woli Chrystusa. W końcu święty mnich, tak okaleczony zesłany został do Kolchidy nad Morzem Czarnym, gdzie zmarł, wycieńczony doznanymi cierpieniami, w wieku 82 lat, 13 sierpnia tegoż roku 662. Mówiąc o życiu Maksyma wspomnieliśmy o jego dziele literackim w obronie prawowierności. Odwołaliśmy się zwłaszcza do Dysputy z Pyrrusem, byłym patriarchą Konstantynopola: udało mu się w niej przekonać adwersarza o jego błędach. Z wielką uczciwością Pyrrus tak bowiem kończył Dysputę: „Przepraszam w imieniu własnym i tych, którzy mnie poprzedzili: z powodu niewiedzy doszliśmy do tych absurdalnych myśli i uzasadnień; proszę też, by się znalazł sposób na wymazanie tych absurdów, ocalając pamięć tych, co zbłądzili” (PG 91, c. 352). Zachowały się jeszcze dziesiątki ważnych dzieł, wśród których wyróżnia się Mystagogia – jedno z najbardziej znaczących pism św. Maksyma, które stanowi dobrze ułożoną syntezę jego myśli teologicznej. Myśl św. Maksyma nie jest nigdy wyłącznie teologiczna, spekulatywna, skupiona na samej sobie, gdyż stale jej punktem docelowym jest konkretna rzeczywistość świata i jego zbawienia. W tym kontekście, w którym musiał cierpieć, nie mógł uciec w teoretyczne jedynie stwierdzenia filozoficzne; musiał szukać sensu życia, zadając sobie pytanie: kim jestem, czym jest świat? Człowiekowi, stworzonemu na Jego obraz i podobieństwo, Bóg powierzył misję zjednoczenia wszechświata. I tak jak Chrystus zjednoczył w sobie istotę ludzką, w człowieku Stwórca zjednoczył kosmos. Pokazał nam, jak zjednoczyć kosmos we wspólnocie z Chrystusem i w ten sposób rzeczywiście dojść do odkupionego świata. Do tej potężnej wizji zbawienia odwołuje się jeden z największych teologów XX wieku Hans Urs von Balthasar, który – „lansując na nowo” postać Maksyma – określa jego myśl obrazowym wyrażeniem „Kosmische Liturgie” – „liturgii kosmicznej”. W centrum tej podniosłej „liturgii” pozostaje zawsze Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel świata. Skuteczność Jego zbawczego działania, które ostatecznie zjednoczyło wszechświat, gwarantuje fakt, że choć jest we wszystkim Bogiem, jest także w pełni człowiekiem – włącznie z „energią” i wolą człowieka. Życie i myśl Maksyma pozostają przemożnie oświetlone ogromną odwagą w dawaniu świadectwa integralnej rzeczywistości Chrystusa, bez jakiegokolwiek pomniejszania czy kompromisu. I tak jawi się, kim naprawdę jest człowiek, jak mamy żyć, by odpowiedzieć na nasze powołanie. Mamy żyć zjednoczeni z Bogiem, aby tym samym być zjednoczonymi z sobą i z wszechświatem, nadając jemu samemu i ludzkości właściwą postać. Uniwersalne „tak” Chrystusa pokazuje nam także wyraźnie, jak prawidłowo umieścić wszystkie inne wartości. Myślimy o wartościach słusznie dziś bronionych, jak tolerancja, wolność, dialog. Jednakże tolerancja, która nie będzie potrafiła odróżniać dobra od zła, stałaby się chaotyczna i samoniszcząca. Tak samo wolność, która nie szanowałaby wolności innych i nie znajdowała wspólnej miary dla naszych indywidualnych swobód, stałaby się anarchią i zniweczyłaby autorytety. Dialog, który nie wie już, czego dotyczy, staje się próżną pogawędką. Wszystkie te wartości są wielkie i podstawowe, ale mogą pozostać prawdziwymi wartościami tylko wtedy, gdy mają punkt odniesienia, który je łączy i nadaje im prawdziwą autentyczność. Tym punktem odniesienia jest synteza między Bogiem a wszechświatem, jest nim postać Chrystusa, w której uczymy się prawdy o nas samych i tym samym uczymy się, gdzie umieścić wszystkie inne wartości, abyśmy odkryli ich prawdziwe znaczenie. Jezus Chrystus jest punktem odniesienia, który oświetla wszystkie inne wartości. Oto jest punkt docelowy świadectwa tego wielkiego Wyznawcy. I tak, na koniec, Chrystus wskazuje nam, że wszechświat ma stać się liturgią, chwałą Boga i że adoracja to początek prawdziwej przemiany, prawdziwej odnowy świata. Dlatego chciałbym zakończyć podstawowym fragmentem z dzieł św. Maksyma: „Adorujemy jednego tylko Syna, wraz z Ojcem i z Duchem Świętym, jak przed czasem, tak i teraz i po wszystkie czasy i na czasy po czasach. Amen!” (PG 91, c. 269).
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.
To jedno z sześciu świąt nakazanych w Kościele w Polsce, które wypadają poza niedzielami.