Krótkie sukienki modelek, muzyka z satanistycznego horroru, wybieg, publiczność... W warszawskiej parafii św. Augustyna odbył się pokaz mody Macieja Zienia.
"Byłam na setkach pokazów mody, organizowanych w najróżniejszych miejscach: w hangarze u Tomasza Ossolińskiego, w cyrku u Paprockiego i Brzozowskiego, na lodowisku u Zienia, na podwórku na Pradze u Gosi Baczyńskiej, ale na żadnym z tych wydarzeń nie czułam się tak dziwnie, jak na wczorajszym pokazie Macieja Zienia w... kościele" - pisze Ewa Wojciechowska, dziennikarka, o pokazie, który odbył się 8 listopada w kościele św. Augustyna w Warszawie.
Na pokaz nie zostali wpuszczeni fotoreporterzy ani ekipy telewizyjne. Odbył się za zamkniętymi drzwiami świątyni. Ściśle wyselekcjonowana grupa gości dowiedziała się o imprezie w ostatniej chwili, choć zwykle otrzymują zaproszenia nawet z miesięcznym wyprzedzeniem. Niektórzy do zaproszenia mieli dołączoną świecę.
"Usiadłam w ławce między jednym a drugim konfesjonałem, jednak po paru minutach zaczęłam się czuć... dziwnie i stwierdziłam, że to nie jest dobre miejsce dla mnie" - pisze na swoim portalu E. Wojciechowska.
Według dziennikarki, w kościele panowała inna niż na zwykłych pokazach atmosfera. Wiele osób było skonsternowanych miejscem pokazu. Wielu myślało, że pokaz odbędzie się w jakiejś nieczynnej świątyni, jak to ma miejsce na świecie.
- Wiem, że jest presja na projektantów, żeby wymyślali coraz to nowe miejsca dla swoich pokazów. Ale to było ciekawe widowisko. I nie wiem, czy można to nazwać profanacją, skoro nikt nie chodził z gołym biustem ani nie tańczył na ołtarzu - mówi "Gościowi Niedzielnemu" E. Wojciechowska.
http://ewawojciechowska.pl
Na pokaz nie wpuszczono fotoreporterów. Ale uczestnicy i tak robili zdjęcia w kościele św. Augustyna
Pokaz rozpoczął się o godz. 21.30 i trwał zaledwie 20 minut. Nie uczestniczył w nim żaden ksiądz z parafii. Było za to wielu ochroniarzy, którzy skrupulatnie pilnowali, by do środka nie dostał się nikt bez zaproszenia. Relacja z pokazu pojawiła się na stronie plejada.onet.pl. Autor kolekcji Maciej Zień, pytany o miejsce pokazu, wyznaje:
"Cofnąłem się do lat dziecinnych, kiedy to w Lublinie często chodziłem do kościoła i zawsze »widziałem« tam mój pokaz. Więc postanowiłem się wybrać do kościoła i zapytać, czy nie zechcieliby mnie przyjąć i pokazać mojej kolekcji. Na co ważne osoby w Kościele odpowiedziały mi: »Jeżeli ktoś, to tylko pan«”.
"Zadziwiający, jak na miejsce był wybór muzyki z filmów »Dziecko Rosemary« i »Tajemnice Brokeback Mountain«. Zadziwiła również kolekcja - jak nie Zień. Zamiast długich wieczorowych sukienek, do których przyzwyczaił nas Maciej Zień, modelki chodziły w krótkich spodenkach, bardzo szerokich spódnicach z koła (zupełnie nie w stylu Zienia) czy nawet spodniach i wysokich za kolano kozakach" - relacjonuje Ewa Wojciechowska na swoim portalu. Filmy, z których pochodził podkład muzyczny, to satanistyczny horror o dziecku szatana i obraz o miłości homoseksualnej, którego projekcji zabroniono w amerykańskim stanie Utah oraz w Chinach.
Według źródeł kościelnych, proboszcz ks. Walenty Królak wydał zgodę na pokaz mody ślubnej i pierwszokomunijnej.
- Kościół nie może być miejscem tego typu imprez. Rozumiałbym jeszcze pokaz sukienek komunijnych lub ostatecznie ślubnych, ale przecież nie w kościele! Najwyżej w budynku parafialnym. Kościół w żadnym wypadku nie może być wybiegiem modelek - komentuje przedstawiciel kurii warszawskiej, do której informacja o planowanym pokazie - jedynie ślubnych i komunijnych strojów - dotarła kilka godzin przed imprezą.
- To zdecydowanie nie był pokaz mody ślubnej - komentuje uczestniczka pokazu.
Maciej Zień, polski projektant mody i wnętrz, mieszka i tworzy w Warszawie. Dwa razy do roku prezentuje autorskie kolekcje mody damskiej, inspirowane francuską tradycją prêt-à-porter i haute couture. Znany jest również z prezentowanych raz do roku kolekcji sukien ślubnych.
Przeczytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.