- Wierzę, iż 1020. rocznica chrztu Rusi Kijowskiej da impuls procesom zjednoczeniowym w ukraińskim prawosławiu. Wiem, że do takiego zjednoczenia dążą wierni, do takiego zjednoczenia dąży ukraiński naród - oświadczył prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko - pisze Nasz Dziennik.
Patriarcha rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Moskiewskiego Patriarchatu Aleksij II obawia się, iż ukraińska Cerkiew prawosławna po zjednoczeniu wybierze na zwierzchnika Konstantynopol, a nie Moskwę. Dlatego Aleksij II będzie pilnował, aby do tego nie doszło. Na Ukrainie istnieją trzy Cerkwie prawosławne. Największa - ukraińska Cerkiew prawosławna Moskiewskiego Patriarchatu - metropolity Wołodymyra Sabodana. Druga, mniejsza - ukraińska Cerkiew prawosławna Kijowskiego Patriarchatu - patriarchy Filareta. I trzecia - ukraińska autokefaliczna Cerkiew - metropolity Metodiusza. Aby nie doprowadzić do konfrontacji podczas obchodów 1020. rocznicy chrztu Rusi, rzecznik prasowy ukraińskiej Cerkwi prawosławnej Kijowskiego Patriarchatu ihumen Eustratij oświadczył: "Bacząc na złożoność sytuacji, Cerkiew Kijowskiego Patriarchatu świadomie nie będzie brać udziału w żadnych uroczystościach, żeby nie było powodów do oskarżenia ukraińskiego państwa o prowokację". W rosyjsko-ukraińskich relacjach pojawił się nowy front - religijny - zaznaczyła z okazji obchodów w Kijowie 1020. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej rosyjska gazeta "Kommiersant". Świętując rocznicę, Kijów ma zamiar doprowadzić do zjednoczenia wszystkich ukraińskich Cerki prawosławnych i wymusić, aby patriarcha konstantynopolski Bartolomeusz I uznał ukraińską Cerkiew prawosławną Kijowskiego Patriarchatu, która nie chce uznać zwierzchnictwa Moskwy. Obserwatorzy polityczni w Moskwie uważają, iż obchody kijowskie nie będą sprzyjać pojednaniu rosyjskiego prawosławia z ukraińskim, lecz przeciwnie - dojdzie do konfrontacji, tym razem na tle religijnym.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.