Pięciuset uczestników Mszy św. żałobnej pożegnało w stolicy Fidżi o. Tomę Sosę, marianistę, który zginął tragicznie ratując tonącego współbrata zakonnego.
Uroczystej liturgii w katedrze przewodniczył metropolita Suvy abp Petero Mataca – donosi dziennik "Fiji Times". 50-letni o. Sosa był wikariuszem w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa na wyspie Levuka. Należał do prowincji Oceanii Towarzystwa Maryi. Od pewnego czasu uczestniczył w rekolekcjach w Chris Jyoti Ashram Prayer Centre na wyspie Lomawai. W minioną środę, w przerwie między konferencjami, wraz z 14 innymi osobami wybrali się popływać na pobliską plażę. Gdy zobaczyli, że jeden z marianistów nowozelandzkich tonie, ruszyli mu natychmiast na ratunek. Na brzegu, gdy udzielono pierwszej pomocy uratowanemu zakonnikowi, okazało się, że brakuje o. Sosy. „Nie wzywał na pomoc, więc myśleliśmy, że poszedł gdzieś sam popływać. Nie wiedzieliśmy, że on tonął” – opowiada o. Lewis Henry, uczestnik rekolekcji. O. Sosa był kapłanem od 6 lat. Większość wiernych zapamiętała go jako osobę oddaną pracy duszpasterskiej, która zawsze miała czas dla innych. Towarzystwo Maryi, bezhabitowe zgromadzenie zakonne, założył o. Wilhelm Józef Chaminad w 1817 r. w Bordeaux we Francji.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.