Czy religia wróci do szkół w Berlinie

Brak komentarzy: 0

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 23.09.2008 15:31

Wczoraj stowarzyszenie Pro Reli zaczęło zbierać podpisy w tej sprawie. Akcję otwarcie popiera Kościół katolicki. Lewica i Zieloni są przeciw - podaje Gazeta Wyborcza.

Sympatyzujące z chadecją Pro Reli do końca stycznia musi zebrać 170 tys. podpisów. Jeśli się uda - władze Berlina będą musiały zorganizować referendum. Mieszkańcy wypowiedzą się w nim, czy chcą, by ich dzieci w szkołach miały do wyboru obowiązkową religię lub obowiązkową etykę. - Dzieci w Berlinie muszą mieć możliwość, by uczono je ich religii - mówił wczoraj dziennikarzom Christoph Lehmann, założyciel Pro Reli. Walka o wprowadzenie religii do berlińskich szkół trwa od kilku lat i bynajmniej nie idzie tu tylko o rozdział kościołów i państwa. To także tlący się konflikt między ateistami ze wschodniego Berlina a zachodnimi berlińczykami, którzy ciągle jeszcze chodzą do kościoła. Na razie górą są ci pierwsi. W 2006 r. rządzący Berlinem socjaldemokraci i postkomuniści przeforsowali, że w szkołach będzie wykładana etyka od siódmej klasy wzwyż. Podkreślali, że w wielokulturowej metropolii nie można uczyć dzieci tylko o jednej religii. Kościoły mogły wprawdzie dalej uczyć młodzież religii, ale po zajęciach i tylko tych, którzy mieli na to ochotę. Chadecy decyzję senatu Berlina odebrali jako próbę ateizacji miasta. Rodzice 13-letniego ucznia, praktykujący protestanci, zaskarżyli ją nawet do trybunału konstytucyjnego. Chodziło im o to, że nie mogli zwolnić dziecka z obowiązku chodzenia na "ateistyczne" ich zdaniem zajęcia. Ale przegrali. - Etyka nie jest w stanie zastąpić lekcji religii. Obydwa przedmioty powinny być traktowane na równi - mówił "Berliner Zeitung" berliński kardynał Georg Sterczynsky, który wsparł działaczy Pro Reli. Od 2007 r. liczba uczniów, katolików i ewangelików, którzy chodzą na religię spadła o jedną czwartą. Okazuje się, że wielu młodych ludzi uznało, iż etyka im wystarcza. Wielu twierdzi też, że szkolny program jest tak przeładowany, że na dodatkowe zajęcia z katechetami nie mają czasu ani siły.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona