Do dziewięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych katastrofy śmigłowca, który spadł w piątek na pub w Glasgow - podała szkocka policja. Ratownicy w niedzielę wydobyli z budynku kolejne ciało. Wciąż trwają przeszukiwania miejsca wypadku.
Dotychczas zidentyfikowano pięciu z dziewięciu zabitych. Policja nadal nie wyklucza, że ofiar będzie więcej. "Nie możemy podać dokładnej liczby do czasu, gdy helikopter zostanie całkowicie wydobyty z miejsca i biegli będą w stanie ocenić i wyodrębnić wszystkie szczątki" - tłumaczył szef szkockiej policji Stephen House.
Operacja usuwania wraku maszyny wbitego w dach budowli już się rozpoczęła. W niedzielę w ciągu dnia w katedrze miejskiej odbyła się też msza upamiętniająca zmarłych w katastrofie.
Premier Szkocji Alex Salmond poinformował, że w szpitalach wciąż pozostaje 12 osób; stan trzech jest uważany za ciężki.
Według ostatnich danych w wypadku zginęło 9 osób, 32 zostały ranne. Wśród ofiar jest trzyosobowa załoga śmigłowca i sześciu klientów pubu. Nie wiadomo, dlaczego maszyna spadła. Próbuje to ustalić Wydział Badania Wypadków Lotniczych (AAIB) w brytyjskim ministerstwie transportu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.