Deputowani ukraińskiego parlamentu wciąż oczekują przybycia członków rządu premiera Mykoły Azarowa na debatę nad wnioskiem opozycji o jego dymisję. Przerwa w obradach, która miała trwać pół godziny, ciągnie się już prawie półtorej godziny.
Zgodnie z przepisami rząd ma obowiązek stawić się w parlamencie na żądanie posłów, jednak we wtorek żaden z ministrów nie pojawił się na otwarciu obrad Izby.
Deputowany rządzącej Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza oburzał się z trybuny, że opozycja nie może domagać się przybycia Rady Ministrów, skoro od kilku dni blokuje wszystkie wejścia do jej siedziby.
"Jak ministrowie mają tu przyjść, jeśli zablokowaliście drzwi budynków rządowych? Ministrowie nie mogą z nich wyjść!" - przemawiał.
Apel o odblokowanie siedziby rządu wystosował jego szef Mykoła Azarow, występując we wtorek przed posłami Rady Najwyższej Ukrainy w Kijowie w debacie nad wnioskiem opozycji o zdymisjonowanie jego gabinetu.
„Żądam natychmiastowego wstrzymania blokady budynku rządu! Będziecie za to odpowiadać” – powiedział Azarow, zwracając się do deputowanych opozycyjnych. Premier powiedział, że blokada utrudnia pracę ministrów, którzy nie mogą zajmować się ważnymi dla państwa sprawami.
Przemawiający w czasie debaty lider opozycyjnej partii Udar Witalij Kliczko zaapelował do prezydenta Wiktora Janukowycza o dobrowolne ustąpienie z urzędu, obarczając go całkowitą odpowiedzialnością za ostatnie wydarzenia w Kijowie i użycie siły przez milicję wobec uczestników prounijnych demonstracji.
Sam prezydent we wtorek udał sie z planowaną państwową wizytą do Chin - poinformowały źródła w administracji prezydenckiej.
„Ukradliście ludziom marzenia o życiu w normalnym kraju. Domagam się dymisji rządu oraz odpowiedzialności karnej dla całego kierownictwa MSW. Całkowitą odpowiedzialność ponosi za to prezydent Janukowycz. Chcemy przedterminowych wyborów prezydenckich. Janukowycz powinien ustąpić” – oświadczył Kliczko z trybuny parlamentarnej.
Arsenij Jaceniuk z partii Batkiwszczyna domagał się z kolei pociągnięcia do odpowiedzialności karnej szefa MSW Witalija Zacharczenki w związku z pacyfikacją w sobotę nad ranem demonstracji zwolenników UE w Kijowie oraz zamieszkami przed siedzibą prezydenta w niedzielę.
„Zacharczenkę należy posadzić, a prezydent Janukowycz powinien zostać odsunięty od władzy. Kto nie poprze dziś na tej sali dymisji rządu premiera Mykoły Azarowa, będzie odpowiedzialny za bicie dzieci i krwawe działania milicyjnych oddziałów specjalnych Berkut” – oświadczył.
Anatolij Kinach z rządzącej Partii Regionów Ukrainy nawoływał tymczasem do obrad okrągłego stołu z opozycją oraz zaproponował powołanie komisji śledczej w sprawie ustalenia winnych oraz wyjaśnienia okoliczności zamieszek i okupacji budynków państwowych, do których doszło w Kijowie w minionych dniach.
„Jest propozycja powołania komisji. Winni muszą być ukarani niezależnie od barw politycznych czy zajmowanego stanowiska. Ostatnie wydarzenia, takie jak przejmowanie budynków administracyjnych i konflikty siłowe są niedopuszczalne” – oświadczył podczas debaty.
Wcześniej szef klubu parlamentarnego Partii Regionów Ołeksandr Jefremow poinformował, że ugrupowanie to nie poprze propozycji zdymisjonowania gabinetu Azarowa.
W przerwie obrad parlamentu kanał telewizyjny Rady Najwyższej pokazuje przemówienia członków gabinetu Mykoły Azarowa, którzy tłumaczą przyczyny wstrzymania przygotowań do zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE, potępiają użycie siły wobec demonstrantów i apelują do społeczeństwa o spokój. Ich wypowiedzi są powtarzane "na okrągło" od kilkudziesięciu minut.
Na Ukrainie już prawie dwa tygodnie trwają protesty niezadowolonych z niepodpisania przez władze umowy o stowarzyszeniu z UE. W sobotę i niedzielę milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących. Wniosek o dymisję rządu złożono właśnie w związku z tymi wydarzeniami.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.