- Szukamy takich przepisów, które uniemożliwią patologiczne wykorzystywanie in vitro - zapewnił 3 grudnia premier Donald Tusk. Podczas spotkania ze studentami na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Prezes Rady Ministrów odpowiadał na pytania dotyczące m.in. stosunków państwo-Kościół, jak i kontrowersyjnego pomysłu refundacji sztucznego zapłodnienia in vitro. Premier podkreślił, że rozpoczęcie prac nad regulacjami bioetycznymi nie miało na celu wprowadzenie refundacji tej metody. Odpowiadając na pytanie o ocenę stosunków państwo-Kościół i jego obecność w życiu publicznym Donald Tusk podkreślił, że żaden zapis prawny czy Konstytucja nie określają Polski mianem państwa wyznaniowego. Jak podkreślił, nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi czy Kościół nie jest zbyt obecny w życiu publicznym, czy za mało. „Jestem człowiekiem wierzącym a równocześnie zwolennikiem politycznej separacji, autonomii Kościoła i państwa” - zadeklarował. Wyjaśnił, że dla niego kwestia neutralności państwa to kwestia bardzo praktycznych decyzji. Odnosząc się do pytania, czy w dobie kryzysu Polskę stać na refundację sztucznego zapłodnienia metodą in vitro premier wyjaśnił, że prac nad regulacjami prawnymi dotyczącymi bioetyki nie rozpoczęto, by wprowadzić refundację. „Rozpoczęliśmy je ponieważ dzisiaj metoda ta jest stosowana w sposób absolutnie nieregulowany, co może doprowadzić do rozmaitych patologii, m.in. do handlu zarodkami, tworzenia zarodków np. na rzecz przemysłu kosmetycznego” - mówił Donald Tusk. Jak dodał szczególnie z punktu widzenia ludzi, którzy uznają, że zarodek to już jest istota, która wymaga ochrony i bezpieczeństwa, dzieją się rzeczy niedopuszczalne i poza prawem. W ocenie premiera żadna ze stron tej debaty, np. Kościół, nie postulowała prawnego zakazu stosowania metody in vitro. „Skoro zatem dzisiaj nie ma istotnych powodów ani istotnych sił czy interesów społecznych, aby zakazać metody in vitro to istnieje bezdyskusyjna potrzeba jej uregulowania tak, aby wiadomo było kto, za co, kiedy, w jakich okolicznościach tę metodę może stosować” - wyjaśnił. Donald Tusk powiedział, że po wstępnych pracach Zespołu bioetycznego doszedł do wniosku, że jeśli in vitro ma być dozwolone, to należy uregulować je prawnie, by uniemożliwić patologiczne wykorzystywanie tej metody np. do handlu zarodkami. Premier zapewnił, że uwzględnia głosy etyków, zarówno jeśli chodzi o poszczególne Kościoły, jak i etyków świeckich, które odnoszą się także do tego dylematu czym jest zarodek. „Tworząc prawo musimy jakąś aksjologię przyjąć” - stwierdził. Odnosząc się bezpośrednio do kwestii refundacji in vitro premier pytał czy skoro metoda ta, choć droga, zapobiega skutkom bezpłodności, to powinniśmy zgodzić się na fakt, że zapobieganie skutkom bezpłodności metodą in vitro będzie dostępne wyłącznie dla ludzi bogatych? „Ja uważam, że jeśli będzie dopuszczalna prawnie to nie powinniśmy dopuścić do sytuacji, w której jest ona wyłącznie przywilejem najzamożniejszych” - powiedział Donald Tusk. Dodał, że skutki bezpłodności są nie tylko dramatem z punktu widzenia rodziny, ale z punktu widzenia przyszłości naszego społeczeństwa, bowiem „Polska stoi w obliczu potencjalnego dramatu demograficznego”. Tusk zapewnił, że na metodę in vitro nie zostaną przeznaczone żadne specjalne środki z budżetu państwa. „Refundacja tego typu zabiegów jest w obrębie budżetu, który wynika ze składki, którą dysponuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Być może in vitro w jakimś stopniu będzie refundowane, to jednak kwestia przyszłości” - powiedział premier.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.