Dlaczego szkoły katolickie są popularne także wśród muzułmanów i buddystów,
czy Kościół dyskryminuje homoseksualistów chcących zostać księżmi oraz czy w
Kościele w Polsce brakuje lidera mówi w wywiadzie dla KAI kard. Zenon
Grocholewski, prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.
Należy Ksiądz Kardynał do tych hierarchów, którzy „studzą” beatyfikacyjną gorączkę, a w każdym nie przyłącza się do tych, którzy chcieliby jak najszybszej beatyfikacji Jana Pawła II. Dlaczego?
– Nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że Jan Paweł II jest świętym, choć to Kościół rozstrzygnie, a nie ja. Z drugiej strony zawsze podkreślam, że Jan Paweł II „siał” na przyszłość. Wydał mnóstwo dokumentów, bardzo dużo mówił i wszystko to nie zostało jeszcze przetrawione. Jeżeli beatyfikacja nastąpiłaby za kilka lat (choć osobiście sądzę, że nie trzeba będzie kilku lat...), to ta postać na nowo ożyje. Papieża pozna generacja, która nie miała z nim do czynienia bezpośrednio. Zajrzą do tego, co pisał, co mówił i to wzbogaci te nowe pokolenia. W tym sensie mówię, że mnie do tej beatyfikacji się nie spieszy.
Mówi się niekiedy, że po śmierci Jana Pawła II Kościół w Polsce nie wie „jak żyć”, że odczuwa brak lidera itd. Czy uważa Ksiądz Kardynał, że nasz kraj potrzebuje dziś duchowego przywódcy na miarę kard. Wyszyńskiego?
– Lider, w sensie pozytywnym, jest zawsze czymś dobrym, bo nadaje pewien ton, umie pogodzić różnego rodzaju tendencje i jest jakąś inspiracją dla wielu ludzi.
A w Polsce jest ktoś taki?
– Trudno mi powiedzieć. Od wielu lat żyję poza Polską, odwiedzam różne kraje na wszystkich kontynentach, nie mam czasu na śledzenie informacji.
Ale czy można powiedzieć, że Kościół w Polsce po śmierci Jana Pawła II jest osierocony?
– Nie sądzę. Myślę, że będzie on coraz bardziej umiejętnie odnajdywał swoją drogę. W czasie komunizmu w pewnym sensie wszystko było jasne. Wiadomo było, kto jest wrogiem, kto przyjacielem. Po komunizmie nie jest to już takie jasne, bo nie każdy, kto mówi dobre słowa jest przyjacielem. Ale myślę, że będzie on coraz lepiej tę rzeczywistość odczytywał.
A co będzie w Polsce za lat 20? Czy wytworzy się nowy, mocny model polskiej religijności, który będzie wyraźną wyspą w oceanie religijnego zobojętnienia, czy wręcz – bo nie można tego wykluczyć – agresywnego laicyzmu Europy?
– Trudno być prorokiem. Sądzę, że katolicyzm na Zachodzie wzmocni się, ożyje, odrodzi. To już widać w wielu środowiskach we Francji czy w Niemczech. Weźmy choćby stowarzyszenie prawników katolickich we Francji – środowisko bardzo solidne i wierne.
Myślę, że Kościół w Polsce nie osłabnie. On jest na etapie pewnej refleksji, zastanawiania się nad przeszłością i wyznaczania drogi na przyszłość.
Marzenia Księdza Kardynała jako prefekta Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego?
– Główne, to wzmocnić tożsamość katolicką naszych instytucji – szkół, uniwersytetów – zwłaszcza w tych krajach, gdzie nieco ją straciły. Są w Europie kraje, gdzie 60 proc. dzieci uczęszcza do szkół katolickich i wydawałoby się, że katolicyzm powinien tam wzrastać, a tak się nie dzieje. Oznacza to, że są to dobre szkoły, ale za mało katolickie, za mało przekazują wartości.
Rozmawiał Tomasz Królak
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»