Dlaczego szkoły katolickie są popularne także wśród muzułmanów i buddystów, czy Kościół dyskryminuje homoseksualistów chcących zostać księżmi oraz czy w Kościele w Polsce brakuje lidera mówi w wywiadzie dla KAI kard. Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.
KAI: George Weigel, biograf Jana Pawła II postawił tezę, że Jan Paweł II mając na uwadze liczne priorytety duszpasterskie, niejako zaniedbał reformę Kurii Rzymskiej. W jakim kierunku ta reforma winna przebiegać? Czy w ogóle jest potrzebna? – Jan Paweł II dokonał reformy Kurii. Dokument na ten temat, „Pastor bonus”, ukazał się w 1988 r. Niewątpliwie Jan Paweł II kładł większy nacisk na dykasterie „promocyjne”, zajmujące się jednością chrześcijan, dialogiem międzyreligijnym, kulturą, rodziną. Papieskie rady (w przeciwieństwie do poszczególnych kongregacji i sądów) nie mają władzy, ich zadaniem jest promowanie czegoś. I Jan Paweł II tym naprawdę żył. Powiedział kiedyś Ksiądz Kardynał, że prześladowania Kościoła są w obecnych czasach bardziej perfidne niż w epokach po narodzeniu Jezusa. Dlaczego? Na czym to polega? – W różnych krajach prześladowania mają różny charakter. Inaczej wygląda to w Indiach i innych krajach azjatyckich, inaczej w Afryce. Odmienna też jest sytuacja w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej, jak Wenezuela, a jeszcze inna w krajach Europy. Perfidia polega na tym, że chce się ograniczyć rolę Kościoła lub sprowadzić go do zakrystii, pod pozorem przyjaźni czy troski o niego. Zamiast autentycznego wsparcia duchowego, które jest domeną Kościoła, rząd chce zaproponować jakąś własną etykę, której należy uczyć. Myślę tu choćby o rządzie Zapatero [premiera Hiszpanii – przyp. KAI]. Nie uważam, by było to zupełnie obce i dla naszego kraju... Co cieszy, a co boli Księdza Kardynała, jeśli chodzi o Kościół w Polsce? – Jedną z rzeczy, które mnie cieszą są seminaria, formacja kapłańska i to, że Polacy są przywiązani do pielgrzymek, sanktuariów. Uważam, że to bardzo ważne. Poza tym cenię postawę bardzo wielu księży, którzy pracują z wielkim poświęceniem i oddaniem. Co mnie smuci? Niełatwo to powiedzieć... Wolałbym, żeby Kościół był bardziej czynny w mediach. Mamy ponad 90 proc. katolików, a ich myśl nie jest w środkach przekazu zbytnio uwypuklona. Ta – powiedziałbym – przeciwna jest silniejsza. Katolików nie widać, nie słychać. Dlatego uważam, że jednym z problemów Kościoła w Polsce jest solidne przygotowanie ludzi do pracy w mediach. Chciałbym także, by oprócz KUL powstał jakiś inny, solidny uniwersytet katolicki. Czego potrzebujemy od środowiska świeckich katolików? Porządnych nauczycieli religii, katolickich lekarzy, dziennikarzy, prawników, socjologów. I o to powinny dbać uniwersytety katolickie. W Europie jest ich bardzo mało. Rozwijały się intensywnie za pontyfikatu Jana Pawła II, a obecnie na całym świecie istnieje ich 250. Idą w bardzo dobrym kierunku, uwolniły się z takich pojęć jak „teologia wyzwolenia” itd. Niektóre z nich są naprawdę mocne, przodujące, jak „La Pontificia” w Chile czy uniwersytet katolicki w Buenos Aires. Ich absolwenci są naprawdę poszukiwani. Cieszyłbym się, gdyby w Polsce działał jeszcze jeden taki uniwersytet, tworzący inteligencje katolicką, by myśl katolicka była bardziej propagowana. Jak Ksiądz Kardynał postrzega media katolickie w Polsce? Na ile wypełniają one swą misję? – Musi być pewna różnorodność, nie sposób wszystkiego ujednolicać, każdy ma swoją osobowość. Niemniej nie jestem zachwycony pewną nietolerancją wobec niektórych mediów. To znaczy? – Na przykład wobec centrum ojca Rydzyka. Nie jestem zachwycony pogardliwymi opiniami. Tym bardziej, że mimo wszystko oni robią bardzo dużo dobrego. Słysząc pogardliwe zdania ze strony ludzi stojących niby na pewnych stanowiskach uważam, że coś tu chyba nie gra. Widać brak szacunku dla innego człowieka, odmiennej postawy. Nie można domagać się, żeby wszyscy byli formowani według „mojej” myśli. Zostawmy ludziom prawo do wyrażania własnych myśli.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.