Ponad 100 tys. ludzi zebrało się w niedzielę na kijowskim Majdanie na akcji "Dzień Godności". Na scenie pojawił się m.in. senator USA John McCain, który drugi dzień przebywa w Kijowie.
Jak informują korespondenci polskich mediów, demonstranci obawiają się szturmu milicji. Przygotowują się do długiej nocy. Deklarują, że wytrwają do końca. Protestujący przyjęli na Majdanie rezolucję zakazującą prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi podpisywania umowy o przyłączeniu Ukrainy do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.- Ukraina już nigdy nie będzie gubernią imperium rosyjskiego, Ukraina będzie członkiem UE - oznajmił ze sceny Borys Tarasiuk, były szef ukraińskiej dyplomacji.
Komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele ostrzegł w niedzielę, że słowa i działania prezydenta i rządu Ukrainy w sprawie umowy z UE "są coraz bardziej sprzeczne". Przypomniał, że w czwartek powiedział wicepremierowi Serhijowi Arbuzowowi, iż warunkiem konsultacji w sprawie problemów dotyczących umowy jest deklaracja Kijowa, że ją podpisze. Fuele dodał, że nie otrzymał odpowiedzi i konsultacje są wstrzymane.
Tymczasem władze Ukrainy deklarują, że wciąż chcą prowadzić rozmowy o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE . - Rząd Ukrainy nastawiony jest na kontynuację rozmów z UE na temat implementacji umowy stowarzyszeniowej i wciąż nad tym pracuje – oświadczył rzecznik premiera Mykoły Azarowa Witalij Łukjanenko w reakcji na oświadczenie komisarza UE ds. rozszerzenia Sztefana Fuelego o wstrzymaniu konsultacji z Kijowem.
Prezydent Wiktor Janukowycz odrzuca na razie postulaty opozycji, która chce natychmiastowego podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE i dymisji rządu. Szef państwa uważa, że Ukraina nie może podpisać porozumienia z UE w obecnym kształcie, a dla ratowania gospodarki potrzebne jest odnowienie relacji handlowych z Rosją.
Sobotnie i niedzielne manifestacje przebiegły spokojnie. Wśród opozycji panuje jednak strach przed prowokacjami i starciami, które mogą one wywołać. Od kilku dni pojawiają się plotki, że władza chce doprowadzić do krwawych zamieszek, które mają rzekomo zostać wywołane przez opłaconych i uzbrojonych osiłków. Reakcją ma być wprowadzenie stanu wyjątkowego i rozprawienie się z opozycją przy pomocy wojska.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.