Powód? Badał sprawę nieprawidłowości w wewnętrznych wyborach. Teraz ma na głowie prokuraturę.
Andrzej Stankiewicz z "Rzeczpospolitej" ujawnił, że system wewnętrznych wyborów w PO dopuszcza manipulację wynikami. By to wykazać zdobył kartę do głosowania. Wściekła działaczka PO z Chojnic skierowała sprawę do prokuratury, a ta wszczęła dochodzenie. Jej zdaniem doszło do użycia dokumentu przez osobę nieuprawnioną.
Zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO system głosowania był szczelny, więc kartę dziennikarz musiał otrzymać od jednego z członków partii.
Afera, którą wykrył Stankiewicz to kolejna kompromitująca partię Donalda Tuska sprawa. Jednak członkowie PO zamiast zająć się rozwiązaniem problemu i zmianą systemu wolą straszyć dziennikarzy prokuraturą, licząc chyba na to, że może dzięki temu inni nie będą zajmowali się brudami partii?
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"