O relacji Kościoła wobec mediów i mediów wobec Kościoła dyskutowali uczestnicy debaty jubileuszowej z okazji 15. rocznicy powstania Katolickiej Agencji Informacyjnej dziennikarze mediów świeckich i katolickich.
Ks. dr Józef Kloch, rzecznik KEP, wystosował do mediów trzy prośby od strony kościelnej: by precyzować pojęcia – np. nie pisać „Kraków oddał wszystko Kościołowi”, gdy chodzi o to, że zgromadzenie zakonne otrzymało grunty od Komisji Majątkowej – druga prośba, by szukać prawdy a nie szukać dowodów na postawioną tezę i po trzecie, by zmienić styl wywiadów – wg ks. Klocha zbyt przypominają one nieraz przesłuchania. Z kolei do ludzi Kościoła ks. Kloch apelował, by byli otwartymi na ludzi mediów. Argumentował, że wiele nieporozumień nt. Kościoła w mediach wynika z zamknięcia się diecezji, zakonów a nawet rzeczników na dziennikarzy. – Należałoby spojrzeć na dziennikarza jako na człowieka, który jest w pracy i któremu należy pomóc – postulował rzecznik KEP. Ks. Kloch apelował też do mediów o cierpliwość a do strony kościelnej o zrozumienie niecierpliwości mediów. Z kolei Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi” przypomniał, że Katolicka Agencja Informacyjna powstawała w czasie, gdy spadało zaufanie wobec Kościoła katolickiego – w 1993 roku. Ale jej powstanie przyczyniło się do odwrócenia tego trendu. Redaktor wyróżnił kilka postaw mediów wobec Kościoła i Kościoła wobec mediów: od wrogości po lizusostwo. Z kolei w przypadku Kościoła wobec mediów - od wrogości poprzez nieufność aż po współpracę życzliwą, ale i współpracę naiwną, która przejawia się w przekonaniu, że media i dziennikarze nie mają żadnych ukrytych intencji. Redaktor naczelny "Więzi" zauważył też, że w ostatnich 15 latach wzrosła wśród ludzi mediów świadomość, że do wypowiadania się o Kościele potrzeba kompetencji, tak jak w każdej innej dziedzinie. Z drugiej strony Nosowski zauważa wzrost nieufności wobec mediów ze strony Episkopatu, choć jednocześnie wzrost świadomości, że bez profesjonalnie przygotowanej informacji nie da się dziś funkcjonować. Zdaniem red. Nosowskiego, nie da się już odwrócić kierunku przemian polityki medialnej Kościoła, na jaki wkroczył symbolicznie wraz z powołaniem 15 lat temu KAI. "Podstawą tego myślenia było przekonanie, że zamiast narzekać na zniekształcanie rzeczywistości Kościoła przez niekompetentne i złośliwe media, należy im dostarczyć rzetelnej, kompetentnej i profesjonalnie przygotowanej informacji" - podkreślał Nosowski. Piotr Semka, publicysta „Rzeczpospolitej” przypomniał, że czasy po upadku komunizmu Kościół wchodził z ogromnym kapitałem ludzi, którzy w okresie PRL-u działali w ruchach katolickich, w których zdobywali także pierwsze doświadczenia pracy dziennikarskiej. "Ta grupa osób stanowiła na początku lat 90. oparcie dla biskupów rozpoczynających nowe kontakty ze środowiskami świeckimi. Potem, od połowy lat 90., te kontakty osłabły lub zaczęły się ograniczać do kontaktów o podłożu wyłącznie profesjonalnym, a zabrakło forum wymiany myśli" – uznał. Zdaniem ks. Adama Bonieckiego, redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, każda władza miała i ma obawy wobec mediów, które spełniają wobec polityków funkcję kontrolną. Dziennikarz, w tym zwłaszcza dziennikarz katolicki, powinien być człowiekiem, który przekłada na prosty język to, co ogłaszają rozmaite instytucje Kościoła. – Wiernym nie wystarcza to, co ogłosi dana watykańska kongregacja. Jednak przekazywanie stanowiska Kościoła wiernym w prosty sposób nie zawsze jest proste – stwierdził. W opinii Jana Marii Jackowskiego, należy odróżnić media, będące oficjalnym głosem Kościoła od mediów świeckich. Media katolickie – postulował - powinny przekazywać „czystą doktrynę Kościoła”, co jest szczególnie istotne w debatach światopoglądowych m.in. w trwającej w Polsce debacie na temat in vitro. Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” podkreślił, że od początku lat 90. media katolickie przeszły dużą ewolucję. Jego zdaniem, w porównaniu z innym europejskimi krajami, w informowaniu o funkcjonowaniu Kościoła polskie media świeckie do tej pory nie przekroczyły granicy szacunku. Podał przy tym przykład Austrii, gdzie o Kościele media informują „językiem świecko-politycznym”. Zdaniem Aliny Petrowej-Wasilewicz z KAI, Polacy coraz częściej informowani są o Kościele w sposób trywialny. – Można oczywiście opisywać życie Kościoła niczym funkcjonowanie jakiejś partii, ale czy to jest prawdziwe? – zastanawiała się. Grzegorz Górny z „Frondy” ubolewał, że „w świadomości wierzących nie ma związku między treściami, jakie dominują w mediach a zmianami kulturowymi i obyczajowymi, które następują wokół ludzi w świecie. Przypomniał, że dla Jana Pawła II media stały się jednymi z najważniejszych „nowożytnych areopagów”. – O taką świadomość wobec mediów toczy się obecnie walka duchowa. Media są narzędziami zmieniania świata także w perspektywie duchowej. Takiej świadomości na razie w Polsce brakuje – stwierdził Górny. W opinii ks. Bonieckiego istnieją środowiska i ludzie, którzy zawsze będą traktować słowo „katolicki”, szczególnie w odniesieniu do mediów, z nieufnością i niechęcią. Powtórzył, że zadaniem mediów katolickich jest mówić o tym, o czym często nie wspomina magisterium Kościoła. Na taką reakcję mediów katolickich czekają wierni Kościoła. Paweł Lisicki zaznaczył, że kierowana przez niego „Rzeczpospolita”, jako gazeta świecka, stara się udostępniać swoje łamy osobom należącym często do przeciwnych obozów światopoglądowych. – Metoda konfrontacji stanowisk i poglądów to najlepsza metoda prowadzenia dialogu. W kwestii ochrony życia, tak często podejmowanej przez Kościół, prezentowaliśmy np. z jednej strony stanowisko kard. Dziwisza, a z drugiej – opinię Wandy Nowickiej – przypomniał. Dodał, że w mediach potrzebne jest syntetyczne, ale i rzetelne informowanie o życiu Kościoła. - Często nie wiadomo, czy dany głos jest głosem księdza, proboszcza, biskupa czy całego Episkopatu – powiedział. „Będziemy niestety skazani na brak precyzji w formułowaniu medialnego przekazu o Kościele. Mediami kierują ludzie, a ci nie są przecież nieomylni” – stwierdził Grzegorz Górny, który dodał że najciekawsze inicjatywy ewangelizacji poprzez media mają w Polsce charakter niszowy i niestety nie są szerzej znane polskiemu społeczeństwu.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.