Reklama

Polscy europosłowie krytykują raport nt. praw podstawowych w UE

- Głosowałem przeciw - tak odpowiadali europosłowie na pytanie KAI o sprawozdanie nt. praw podstawowych w UE. Przyjęty przez Parlament Europejski raport nie ma mocy prawnej, ale - zdaniem Ryszarda Czarneckiego - jest przykładem lobbingu mniejszości seksualnych

Reklama

Parlament Europejski przyjął sprawozdanie nt. praw podstawowych w UE w latach 2004-2008. Zawiera ono m.in. postulaty wzajemnego uznania związków homoseksualnych we wszystkich krajach UE oraz upowszechnienia takich rozwiązań w prawie państw członkowskich, domaga się swobodnego dostępu do aborcji, oraz krytykuje przywódców religijnych jako autorów „wag dyskryminacyjnych”. W związku z tym KAI poprosiła o opinię polskich europosłów. KAI: Czy głosował Pan za czy przeciw temu raportowi? Ryszard Czarnecki: Oczywiście głosowałem przeciw. To jest tak jasne, jak fakt, że po poniedziałku jest zawsze wtorek. Mieczysław Janowski: Głosowałem przeciw. Jan Olbrycht: Głosowałem oczywiście przeciwko raportowi nt. praw podstawowych. Konrad Szymański: Tak, głosowałem przeciwko temu raportowi i aktywnie namawiałem innych deputowanych do takiej samej postawy. Wynik głosowania końcowego (401 za; 220 przeciw; 67 wstrzymujących się) pokazuje, że posłowie głęboko podzielili się w jego ocenie. To porażka sprawozdawcy, ponieważ prawa podstawowe powinny jednoczyć Parlament, a nie dzielić. Wojciech Roszkowski: Głosowałem przeciw temu sprawozdaniu. KAI: Czy prawo do państwowej legalizacji związków homoseksualnych jest prawem podstawowym? Ryszard Czarnecki: To nie jest żadne prawo podstawowe. Na gruncie polskim to kompletna bzdura, nonsens, rzecz całkiem wydumana. Choć przyjęło to „rozwiązanie” kilka krajów europejskich nie zmienia to faktu, że jest to także i tam sprawa wielce kontrowersyjna. Jan Olbrycht: Prawo do państwowej legalizacji związków homoseksualnych nie jest prawem podstawowym i nie jest w ten sposób ujmowane w Karcie Praw Podstawowych. Konrad Szymański: Nie ma to nic wspólnego z prawami podstawowymi. Nie ma ani jednego dokumentu prawa międzynarodowego lub europejskiego, które potwierdzałyby istnienie takich „praw”. Wojciech Roszkowski: Prawo do legalizacji związków homoseksualnych nie jest prawem podstawowym, a jeśli ktoś tak chce interpretować Kartę Praw Podstawowych, to jest to najlepszy powód, żeby tę Kartę w całości odrzucić. KAI: Czy Parlament Europejski ma prawo w ten sposób narzucać wizję małżeństwa, rodziny i praw podstawowych krajom członkowskim UE? Ryszard Czarnecki: Parlament Europejski zagalopował się i spłodził moralno-prawnego potworka. Formalnie decyzja PE nie jest wiążąca, nie ma mocy prawnej i do niczego państwa członkowskie Unii nie zobowiązuje. Jednak ma znaczenie polityczne: to przykład skutecznego lobbingu mniejszości homoseksualnych i ich sojuszników. Działają na prostej zasadzie: biorą palec, potem dłoń, potem całą rękę. Zgodnie z zasadą: od rzemyczka do koziczka. Najpierw wstawiają nogę w drzwi, a potem już bez skrępowania wchodzą „z drzwiami”. Zaczynają od niewinnego równouprawnienia, następnie chcą legalizacji „małżeństw homoseksualnych”, wreszcie żądają adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Oczywiście, Parlament Europejski nie ma prawa, nie może i nie powinien narzucać tego typu koncepcji żadnemu z 27 krajów członkowskich UE. A jednak, pośrednio, sugeruje przyjęcie takich rozwiązań. W praktyce PE „molestuje” narody europejskie retoryką, która dla większości z nich jest nie do przyjęcia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
wiecej »

Reklama