Nad niechęcią Polaków do oddawania spermy do banków, nawet odpłatnie, ubolewa poznańska Gazeta Wyborcza. Brakuje rodzimego nasienia do leczenia bezpłodności - alarmuje.
Lekturę tekstu zaczynamy od wypowiedzi Marcina, studenta medycyny: "Na Zachodzie oddawanie spermy to nic gorszącego." Nieco dalej poznajemy altruistyczne motywacje dawcy: "Cieszę się, że mogę pomóc tym parom, które pragną dziecka, a nie mogą go mieć." - mówi. Z pewnością taka decyzja ucieszy panią Sylwię, "która chce mieć dziecko z probówki przy wykorzystaniu nasienia z banku spermy". Czy nie przeszkadza jej to, że nie będzie znała biologicznego ojca swojego dziecka? - pyta "Gazeta" - To zrozumie tylko kobieta, ja po prostu chcę mieć swoje dziecko! - odpowiada kobieta. Nasieniem jednego dawcy można zapłodnić tylko pięć kobiet - dowiadujemy się z tekstu - W Polsce kliniki muszą spermę sprowadzać. Komentarz - Joanna Kociszewska Jako kobieta - nie rozumiem pragnienia posiadania dziecka, które temu dziecku odbiera szansę na posiadanie ojca. Już nie tylko obecnego w życiu, po prostu znanego, o konkretnym imieniu, nazwisku i twarzy, której dziecko nigdy nie pozna, nawet ze zdjęcia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.