W stosunkach z Żydami polski Kościół wykonał ważną i piękną pracę - uważa Marek Halter, francusko-żydowski pisarz i malarz, uznany autorytet światowy w dziedzinie obrony praw człowieka.
Z drugiej strony, gdy tylko znajdzie się pretekst, kiedy zobaczy się w telewizji, że izraelskie bomby zabijają palestyńskie dzieci, wtedy mówi się: „To Żydzi, zabijają niewinnych ludzi!”. Jako francuski Żyd i pisarz uważam, że można nie lubić Izreala. Każdy ma do tego prawo. Ale nie można mówić, że to Żydzi zabijają. Przecież wojnę z Palestyńczykami toczą Izraelczycy jako obywatele izraelskiego państwa. Napisałem książkę „Judaizm: Opowieść dla moich chrześniaków”, też chciałbym, aby stała się ona lekturą szkolną, w której objaśniłem różnicę między Żydem świeckim, Żydem religijnym i Izraelczykiem. Ja nie chodzę do synagogi, ale jestem Żydem. Dlaczego? Dlatego, że moje żydowskie korzenie są historyczne i kulturowe. Trzeba stale zwracać uwagę na tę różnicę. Podobnie, jak można być Polakiem i nie chodzić do kościoła. KAI: Jakie są szanse przerwania koła nienawiści między Izraelczykami a Palestyńczykami? - Szanse są duże. Każda wojna musi skończyć się pokojem. Tak było w Europie i tak też będzie między Izraelczykami a Palestyńczykami. Wielokrotnie ludzie nie podejmują decyzji we właściwym czasie i decydują się dopiero w sytuacji, kiedy muszą już coś postanowić. Może właśnie teraz przyszedł ten moment. Myślę, że wiele zależy od Baracka Obamy – nowego prezydenta USA, który powinien coś zrobić dla pokoju na Bliskim Wschodzie. Ma on duży kredyt zaufanie u Amerykanów. KAI: Na ile konflikt ten ma podłoże religijne? - To jest ważne pytanie. Byłoby lepiej, gdyby ta wojna toczyła się tylko o uzyskanie własnego państwa. Sytuacja w Palestynie jest podobna do tej w Belfaście, do konfliktu między Brytyjczykami – protestantami a Irlandczykami – katolikami. Tam, gdzie w konflikt wciąga się Boga, tam sytuacja się bardzo komplikuje. Z drugiej strony religia może także pomóc w zakończeniu konfliktu. Tak było w przypadku porozumienia z Camp David, które w 1978 r. podpisali egipski prezydent Anwar Sadat i izraelski premier Menachem Begin w obecności prezydenta Jimmiego Cartera. Długo nie mogli dojść do porozumienia, ale poszli razem się pomodlić i w końcu podpisali pokój. KAI: Patrząc na konflikt izraelsko-palestyński rodzi się czasami pytanie, czy naszej judeochrześcijańskiej cywilizacji nie zagraża islamski fundamentalizm? Zagraża. Jan Paweł II dobrze to rozumiał i dlatego zachęcał do dialogu. Nie można powiedzieć, że wszyscy muzułmanie są islamskimi fundamentalistami, ale są oni kulturowo opóźnieni do naszej judeochrześcijańskiej cywilizacji o jakieś siedem wieków. Ponadto na szczęście i nieszczęście w konflikcie między światem Zachodu a światem islamu wielką rolę odgrywają interesy ekonomiczne. W interesie muzułmanów leży pokojowe współistnienie z chrześcijaństwem a nie prowadzenie z nim wojny. KAI: Dużo miejsca w Pańskiej twórczości zajmuje wkład Polaków w pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. - Temat ten jest dla mnie zawsze bardzo ważny. Większość Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata stanowią Polacy. To jest poniekąd normalne, gdyż tutaj była największa żydowska diaspora. 3,5 mln, czyli 11 proc. przedwojennego społeczeństwa polskiego, stanowili Żydzi. Zawsze zwracam uwagę, jak wyglądałaby Ameryka bez czarnoskórych obywateli. Jaka wyglądałaby amerykańska muzyka, literatura i kultura bez Afroamerykanów? Pamiętam jeszcze przedwojenną Warszawę, w której na ponad milion ludzi żyło 400 tys. Żydów. Byli oni tak samo widoczni, jak czarnoskórzy Amerykanie. Musimy stale mówić o tych sprawiedliwych, którzy ratowali Żydów. Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobiłem, gdy po latach przyjechałem do Polski, to poszedłem zobaczyć się z Ireną Sendlerową, wielką sprawiedliwą. O osobach, które ratowały Żydów, należy mówić z dwóch powodów: po pierwsze, gdyż jest to samo w sobie sprawiedliwe. Po drugie pokazywać ich jako wzory dla tych, którzy postępowali inaczej. Nie ma zła bez dobra. Ludzie tacy, jak Irena Sendler, wskazują drogę i ona powinna być dla nas przykładem.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.