W stosunkach z Żydami polski Kościół wykonał ważną i piękną pracę - uważa Marek Halter, francusko-żydowski pisarz i malarz, uznany autorytet światowy w dziedzinie obrony praw człowieka.
W rozmowie z KAI wyjaśnia on swoją propozycję, aby Dzień Judaizmu w Polsce był także dniem skruchy, że Polacy nie zrobili wszystkiego, co mogli, dla ratowania Żydów w czasie wojny, a taki gest przeprosin za to wykonał sam prezydent. Ponadto Marek Halter mówi m. in. o antysemityzmie, konflikcie izraelsko-palestyńskim i swoich polskich korzeniach. Za KAI zamieszczamy tekst rozmowy. KAI: Wziął Pan udział w Dniu Judaizmu w Lublinie. Jak Pan ocenia tę inicjatywę Kościoła? Czy zbliża ona chrześcijan i żydów? Marek Halter: Jest to bardzo ważna inicjatywa. Co znaczy „zbliżyć” się? To poznać się z drugim człowiekiem. Wiem, że w Australii żyją Australijczycy, ale nie znam ich, więc nie mogę powiedzieć, czy ich lubię, czy nie. Myślę, że poznanie jest pierwszym krokiem, aby rozumieć człowieka i później się nim interesować. Uważam, że pamięć żydowska jest częścią polskiej pamięci. Przez tysiąc lat żyliśmy jak mąż z żoną. Relacje między nami układały się tak jak to bywa w małżeństwie, czasem małżonkowie się kochają, a czasami nienawidzą. Nie zawsze jest przyjemnie, są momenty, kiedy jedno z nich nawet chce, aby umarło drugie. Kiedy jednak jedno umiera, to drugie zostaje wdowcem. Myślę, że wiedza o tym, że Żydzi byli częścią polskiej historii, jest niezwykle ważna przede wszystkim dla polskiej młodzieży. Dlatego inicjatywę Kościoła katolickiego w Polsce uważam za bardzo ważną i szczególną wdzięczność chciałbym okazać abp. Józefowi Życińskiemu za zaproszenie mnie do Lublina. KAI: Czy sens i przesłanie Dnia Judaizmu są właściwie rozumiane? - Wydaje mi się, że nie wszyscy Polacy sądzą, że jest to dobra idea. Wie Pan, ludzie nie lubią mieć nieczystego sumienia. Gdy mają coś na sumieniu i przyjeżdża taki człowiek jak ja, to myślą, że przyjechałem po to, aby wzbudzać w nich wyrzuty sumienia. Nie jest to prawda, nie po to przyjechałem! Polakom jako ludziom religijnym łatwiej jest chyba rozmawiać z rabinami, gdyż rabin jest przedstawicielem synagogi i innej religii. Ze mną sprawa jest trudniejsza, gdyż nie jestem praktykującym Żydem. Jestem i Polakiem, i Żydem, a myślę i piszę po francusku. Myślę, że w stosunkach z Żydami polski Kościół wykonał ważną i piękną pracę. KAI: W relacjach chrześcijańsko-żydowskich pojawiły się ostatnio nieporozumienia. Mam na myśli sprawę wielkopiątkowej modlitwy za żydów w Mszale rzymskim i ewentualnej beatyfikacji papieża Piusa XII. - Co do beatyfikacji Piusa XII, to rzeczywiście stanowi ona problem. Lecz nie jest to tylko problem żydowski. Niezwykle ceniłem Jana Pawła II m.in. za to, co zrobił dla chrześcijan i żydów, jak chyba żaden z papieży w historii Kościoła. Rozmawiałem m.in. o tym z kard. Stanisławem Dziwiszem podczas mojej wizyty w Krakowie. Nie mogę chyba wyjawić, co sądził Jan Paweł II na temat beatyfikacji Piusa XII. Nie wiem, czy byłby z niej zadowolony. Pius XII nie zrobił nic złego Żydom, ale też nic dobrego. Co do pozostałych spraw, uważam, że Kościół w Polsce prowadzi bardzo dobrą politykę i ma bardzo dobre stosunki z Żydami. Są rezultaty wspaniałej pracy Papieża – Polaka.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.