W stosunkach z Żydami polski Kościół wykonał ważną i piękną pracę - uważa Marek Halter, francusko-żydowski pisarz i malarz, uznany autorytet światowy w dziedzinie obrony praw człowieka.
KAI: W zachodnich mediach coraz pisze się o „polskich obozach koncentracyjnych”. Czy jest to świadome działanie czy wynik ignorancji? - Jest to straszne. Powinniśmy być na takie sprawy bardzo czujni. Cały czas przypominać, że to Niemcy zbudowali obozy koncentracyjne w Polsce. W moim filmie o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata jest taki ważny moment. Zacząłem kręcić go w Niemczech. Może wydawać się to dziwne, ale byli też tacy Niemcy, którzy pomagali Żydom. Spotkałem się wtedy z Helmutem Schmidtem, który pełnił wówczas urząd kanclerza Niemiec. Podczas rozmowy zapytał się mnie, dokąd udaję się dalej. Odpowiedziałem, że do Polski. Wtedy on mi powiedział: „Powinien pan pamiętać, że nawet jeśli niektórzy Polacy byli antysemitami, to nazistami byli Niemcy”. Polacy nigdy nie zbudowaliby Auschwitz. Nawet najwięksi polscy antysemici nigdy by o tym nie pomyśleli. Trzeba wyraźnie o tym mówić. KAI: Był Pan bardzo zaangażowany w pomoc dla Polski w czasach powstania „Solidarności”. Czym ona była dla Pana? - Polska była pierwszym krajem, który stawił opór totalitaryzmowi komunistycznemu i zrobiła to pod sztandarem „Solidarności”. Można spekulować, kiedy nastałaby „pierestrojka”, do władzy doszedł Michaił Gorbaczow - 20 lat później, a może jeszcze dłużej. Jedno jest pewne: system w pewnym momencie musiał upaść, gdyż w historii świata totalitaryzmy zawsze się kończyły. „Solidarność” jednak przyspieszyła bieg historii. Tacy ludzie jak Lech Wałęsa, Bronisław Geremek, Adam Michnik i inni dokonali czegoś rewolucyjnego i niesłychanie ważnego dla przyszłości Europy i świata. Bez „Solidarności” nie byłoby upadku Muru Berlińskiego. Może 20 lat później by upadł, a ilu ludzi zginęłoby w tym czasie... KAI: Jak skomentowałby dający się obecnie zaobserwować proces niszczenia pamięci o wielkiej idei „Solidarności”, wyciąganie ubeckich teczek na bohaterów ruchu? - Tak toczą się dzieje. Niekiedy zabija się swoich bohaterów. Taki sam proces miał miejsce w innych krajach. To minie. Bohaterowie powrócą i znajdą swoje miejsce w polskiej historii. Teraz w Polsce króluje kapitalizm. Samo słowo „solidarność” wydaje się dziś trochę lewicowe, nawet jeśli „Solidarność” walczyła z komunizmem! Dzisiaj w Polsce lewicowa idea nie znajduje poparcia. Wskutek kryzysu finansowego może ludzie zrozumieją, że solidarność jest właśnie odpowiedzią na kryzys. Myślę, że idea „solidarności” powróci. KAI: Marek Halter – pisarz, malarz, filmowiec, publicysta, orędownik pojednania chrześcijańsko-żydowskiego i polsko-żydowskiego. Która z tych życiowych aktywności jest Panu najbliższa? - Jestem opowiadaczem historii. Opowiadam historię moją i innych. Jeżeli przeszedłbym do historii jako opowiadacz, to też już byłoby dobrze… KAI: Często Pan powtarza, że Biblia najbardziej inspiruje pańską twórczość. Dlaczego? - Nie ma wielu takich książek, które mówią tyle o wielkości człowieka, ale i o jego wadach. Dla mnie są dwie wielkie księgi: Biblia i „Odyseja” Homera. Biblia jest bliższa, gdyż kulturowo jesteśmy judeochrześcijanami. To są nasze korzenie. W Biblii jest wszystko – i Homer, i Szekspir, i Tołstoj, i Sienkiewicz – w Biblii jest wszystko! Wszystkie modele i parabole. Jeśli umie się ją czytać, to każdy może znaleźć coś ważnego dla siebie. KAI: Deklaruje się Pan jako polski Żyd. Na ile polska kultura wpłynęła i wpływa na Pańską twórczość? - Polska jest moim dzieciństwem. Polski jest moim pierwszym językiem, choć mówiłem też w jidysz. Z matką rozmawiałem po polsku. Od tego nie można odejść. To jest część mojej pamięci. Niekiedy nawet śnię po polsku. Rozmawiał Krzysztof Tomasik
„Drogi Papieżu Franciszku, modlimy się za Ciebie, aby Twoja hospitalizacja była lżejsza.”
Poinformowała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na osobę zaznajomioną ze sprawą.