Głęboki niepokój zamachem na nuncjaturę w Caracas, jak też niedawnymi innymi aktami przemocy w Wenezueli, wyrazili biskupi tego kraju. - donosi Radio Watykańskie. Przedstawicielstwo Stolicy Apostolskiej obrzucono przedwczoraj granatami łzawiącymi. Przyznała się do tego skrajnie lewicowa organizacja prorządowa.
W ostatnim czasie miały już miejsce inne ataki na tę placówkę dyplomatyczną – przypomniano w komunikacie podpisanym 19 stycznia przez prezydium episkopatu z jego przewodniczącym, abp. Ubaldo Santaną. Kościół domaga się od władz wyjaśnienia tych faktów i ustalenia, kto jest za nie odpowiedzialny. Wenezuelscy biskupi wyrażają poparcie nuncjuszowi apostolskiemu w Caracas, abp. Giacinto Berloco. Równocześnie nawiązują w komunikacie do swego listu pasterskiego pt. „Sytuacja w kraju a odnowa etyczna”, który wydali 13 stycznia na zakończenie sesji plenarnej episkopatu. Powtarzają zawarty w nim apel do rodaków o odrzucenie języka nienawiści i wszelkiej przemocy oraz budowanie narodowej solidarności. Podkreślają, że władze państwowe zobowiązane są dawać przykład tolerancji i zapewnić pokój obywatelom. Tymczasem prezydent Wenezueli ponowił atak na Kościół katolicki. 20 stycznia w odległym 300 km od Caracas mieście Barcelona Hugo Chávez na wiecu swych zwolenników mówił znowu, posługując się terminologią „teologii wyzwolenia”, o Chrystusie jako rewolucjoniście. Zachęcał do głoszenia takiej „ewangelii” szczególnie protestanckich kaznodziejów, przeciwstawiając ich księżom katolickim, których nazwał „burżujami”.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.