Abp Nycz: Nie uciekać z własnego pola misji

Spotykam czasem lokalnych działaczy mówiących w taki sposób jak gdyby byli "półduchownymi". Dążenie świeckich, aby zastępować księdza, jest ucieczką z własnego pola misji - mówił abp Nycz w wywiadzie dla KAI.

Trzeba też umieć zobaczyć człowieka w jego duchowej pojemności. Dawać mu tyle, ile potrafi przyjąć. Nie należy z ewangelizacji robić przesytu, który odpycha. Laski umiały i umieją to wyważyć. Te proste siostry skupione wokół Matki Róży Czackiej i ten mądry ksiądz Władysław Korniłowicz byli ludźmi nie bojącymi się dialogu, ale nie w formie irenizmu. Nigdy nie stracili własnej tożsamości. Dzisiaj często uciekamy od dialogu, zamykamy się, gdyż boimy się stracić tożsamość. Często dlatego, że jest ona kiepska i słaba. Mówienie zaś na ambonie wyłącznie o zagrożeniach - nie jest głoszeniem Ewangelii. Ewangelia jest radosną Nowiną. Kościół musi być otwarty. Winna być to mądra otwartość, której towarzyszy umiejętność oczyszczania się z tych negatywów, jakie mogą napływać z zewnątrz. KAI: Jako biskup diecezji, jest Ksiądz Arcybiskup odpowiedzialny za księży. Czego od nich wymaga? Jakie cechy winny charakteryzować dobrego duszpasterza? - Im dłużej jestem księdzem i biskupem tym bardziej widzę, jakie to są cechy, sprawiające, że ludzie idą za kapłanem. To co powiem jest pewnie banalne. Spotykałem księży, którzy nie byli wybitnymi intelektualistami, byli po prostu dobrymi, głęboko wierzącymi ludźmi. Ksiądz najpierw musi być ciepłym i normalnym człowiekiem, który na tym fundamencie zyskuje zaufanie, a dopiero potem prowadzi do Boga. Ludzie to natychmiast odczytują. Ksiądz nas lubi, ksiądz nas szanuje. To pierwsza sprawa. Druga, to pobożność księdza, którą się wyczuwa. Z prawdziwej pobożności rodzi się autentyczność. Człowiek taki żyje po bożemu, a to, co mówi, płynie z serca i zapada w serca. Mądrze to się nazywa, że ksiądz jest świadkiem Boga, modlitwy, Transcendencji. Trzecia rzecz to dyspozycyjność. Ludzie nie będą słuchać i cenić księdza, który nie ma dla nich czasu. Księdzem jest się przez 24 godziny. Jan Paweł II ostrzegał przed „etatyzacją” powołania. Idealnie jest, jeśli te trzy cechy występują razem u tej samej osoby i są podparte gruntowną wiedzą, wykształceniem i kulturą. Wtedy mówimy o spójnej postawie konkretnego kapłana. Benedykt XVI, kiedy był w Warszawie powiedział księżom, że wierni nie oczekują od nich, by byli ekspertami w ekonomii, finansach czy budownictwie. Oczekują aby księża byli ekspertami w dziedzinie życia duchowego. To się streszcza w słowach: pasterz, ojciec i starszy brat. KAI: A jak jest z powołaniami w archidiecezji warszawskiej? W całej Polsce spadają. - Nie chcę zapeszyć, gdyż nie mieliśmy w ostatnich latach żadnego spadku. W 2008 r. zgłosiło się 28 kandydatów do naszego seminarium diecezjalnego oraz 12 do seminarium Redemptoris Mater. Połowa nowych kleryków to ludzie po wcześniejszych studiach świeckich. Większość z nich przeszła formację w ruchach. Najwięcej ma za sobą przeszłość ministrantów i lektorów. To charakterystyczne! Jednak należy być czujnym. Szukamy nowej koncepcji duszpasterstwa powołań. Nie mogą to być „akcje”, lecz modlitwa przez cały rok. Apelowanie do młodych o przyjęcie powołania jako drogi życia, niezależnie, czy jest realizowana w kapłaństwie czy małżeństwie. Ktoś kto jest przygotowany do bycia ojcem czy matką, jest równie dobrze przygotowany do bycia księdzem czy zakonnikiem.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
24°C Wtorek
rano
33°C Wtorek
dzień
33°C Wtorek
wieczór
27°C Środa
noc
wiecej »