Caroline Petrie, 45-letnia pielęgniarka środowiskowa, baptystka, zapytała starszą panią, którą miała pod opieką, czy ta chce, by się za nią pomodlić. Kobieta - zaskoczona - powiadomiła pracodawcę, który uznał, że pielęgniarka złamała zasadę zachowania religijnej neutralności - donosi "Rzeczpospolita".
Kobieta została zawieszona w wykonywaniu obowiązków i może stracić pracę. To nie pierwszy incydent z jej udziałem - poprzednio dała jednemu z pacjentów ręcznie wykonaną kartkę z modlitwą. Otrzymała upomnienie na piśmie, gdyż - zdaniem pracodawcy - "nie wolno wykorzystywać zawodowego statusu do promowania kwestii, które nie są związane ze zdrowiem". "To absolutnie zdumiewająca, szokująca i przykra historia. Oto, do czego prowadzi poprawność polityczna. Profesjonalna pielęgniarka, która ani nie chciała nikogo obrazić, ani nie zamierzała nikomu zrobić nic złego, ani nie głosiła chrześcijańskich nauk, musi cierpieć z powodu swojej wiary. To absurd dzisiejszych czasów" - komentuje sprawę dla "Rzeczpospolitej" prezenter radiowy i telewizyjny John Rushton.
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.