Mam wrażenie, że duża część mediów zaczyna mieć z Benedyktem XVI problem.
Benedykt XVI rzeczywiście nie potrzebuje osobistego rzecznika prasowego. Ma znakomite wyczucie mediów. Wie, że potrzebują one błyskotliwych krótkich powiedzonek, które będzie można wielkimi literami wybić w tytułach. Na przykład takich, jak stwierdzenie, że św. Franciszek z Asyżu był świętym playboyem. Kolejny raz w czasie spotkania Benedykta XVI z włoskimi księżmi odbyła się zwyczajna rozmowa, w czasie której zebrani mogli zadawać Papieżowi pytania bez konieczności wcześniejszego ich ustalania z kimkolwiek. Benedykt XVI lubi rozmawiać. Lubi słuchać i dyskutować. I lubi mówić mądre i ważne rzeczy prostym językiem. Świętego Franciszka Papież bronił przed obrońcami środowiska. Nazwał go konwertytą. Szokujące? Ale prawdziwe. Franciszek naprawdę był konwertytą, czyli człowiekiem, który się zmienił. Benedykt XVI tłumaczył też księżom odwiedzającym go w Castelgandolfo, że kryzysy są w życiu człowieka czymś niezbędnym. „Prawdziwe piękno potrzebuje kontrastu. Cień uzupełnia się z blaskiem” – wyjaśniał Papież. Podobnym językiem Benedykt XVI mówił w trakcie swego drugiego wywiadu telewizyjnego. A jednak ten wywiad nie znalazł szerokiego odbicia w mediach zachodniej Europy. Dlaczego? Nie brakuje w nim błyskotliwych stwierdzeń, nadających się do cytowania fragmentów, więc powód musi być inny. Mam wrażenie, że duża część mediów zaczyna mieć z Benedyktem XVI problem. Bo on za dobrze zna świat mediów. Tak dobrze, że mówi absolutnie jednoznacznie. Mówi tak, że nie trzeba go interpretować i wyjaśniać, a więc... nie da się jego wypowiedziami manipulować. Papieża aktualnie można cytować, ale nie można stosować ulubionej przez wielu dziennikarzy metody, polegającej na tłumaczeniu, co autor słów miał na myśli. Każdy rozumie, co Benedykt miał na myśli. Kilka dni temu nowy szef watykańskiego biura prasowego mówił o konieczności jeszcze większego niż dotychczas sięgania przez Kościół w pełnieniu swej misji po narzędzie, jakim są środki przekazu. One naprawdę znakomicie nadają się do głoszenia Ewangelii. Tylko że zdaje się nie wszystkim się takie ich wykorzystywanie podoba. Wolą by media były playboyami, ale nie konwertytami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.