Reklama

Życie za nieślubne dziecko

Tak nie wolno. Nie wolno traktować drugiego człowieka instrumentalnie, także dla promowania słusznych idei.

Reklama

Wicepremier Roman Giertych chce, aby Anna Radosz, która będąc w zaawansowanej ciąży nie zgodziła się na chemioterapię, ponieważ chciała urodzić zdrowe dziecko, otrzymała pośmiertnie Złoty Krzyż Zasługi. Poinformował o tym oficjalnie na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jak kilka dni temu podał Dziennik Zachodni, mieszkańcy Żarek, rodzinnej parafii Anny Radosz, na czele z proboszczem, poszli jeszcze dalej. Zastanawiają się nad kanonizacją. Inna gazeta codzienna na swych łamach rozwinęła w związku ze śmiercią Anny Radosz wielką dyskusję, czy matki powinny poświęcać swe życie dla ratowania oczekujących na narodziny dzieci. Kto uważnie się wczytał w przedstawione głosy i sposób ich prezentacji, bez trudu mógł zauważyć, że w istocie redaktorom tego dziennika chodziło o... promowanie prawa do aborcji. Robili to wyjątkowo przewrotnie. Dociekliwi i złośliwi internauci, gdy tylko pojawiła się w sieci propozycja wyniesienia Anny Radosz na ołtarze, od razu wytknęli jej, że dziecko, które uratowała oddając za nie swoje życie, było nieślubne. „Święta żyjąca w grzechu ciężkim? Przecież nie miała ślubu z ojcem dziecka. Czyżby ksiądz tego nie wiedział?” – zapałali oburzeniem. Wszystko wskazuje na to, że Anna Radosz rzeczywiście oddała życie dla swego nieślubnego dziecka. Strzępki relacji na temat jej rzeczywistych motywów pozwalają przypuszczać, że miała nadzieję, iż po urodzeniu dziecka zdoła wygrać z chorobą. Brała jednak pod uwagę, że może zapłacić za ratowanie zdrowia i życia swojego dziecka cenę najwyższą. „Moja siostra była mądrą, dobrą i kochającą dziewczyną. Ale całkiem zwyczajną, nie czuła się wyjątkowa. I taką chcę ją pamiętać” – mówi brat zmarłej kobiety. Ale jego głos ginie wśród wrzawy podnoszonej przez tych, którzy Annę Radosz od razu postanowili zawłaszczyć i potraktować instrumentalnie. Tak nie wolno. Nie wolno traktować drugiego człowieka instrumentalnie, także dla promowania słusznych idei. Nie sądzę, aby Anna Radosz chciała być „znakiem sprzeciwu wobec promowanej szeroko cywilizacji śmierci i ikoną cywilizacji miłości”. Nie sadzę też, by chciała być argumentem za dopuszczalnością aborcji i przeciwko "żądaniu heroizmu" od kobiet. Ona po prostu bardzo kochała swoje dziecko. I tyle.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
wiecej »