Afera z „taśmami" umocniła istniejący w Kościele katolickim w Polsce rozziew.
List do redakcji
Ks. Artur Stopka,
Redaktor naczelny portalu wiara.pl
Współczesny katolicyzm polski ma dla mnie niestetu twarz księdza Jankowskiego i ojca dyktatora Rydzyka. Przykro mi, że Pan jak większość kunktatorskiego polskiego episkopatu chowa głowę w piasek i nie jest zdolny do potępienia ochydnych wypowiedzi obu duchownych. Czy katolik może mówić o kimś, że powinien ulec eutanazji? obrażać inne religie, narody, ba, innych ludzi? Uderzać dziennikarzy, życzyć najgorszego ludziom o innej orientacji seksualnej czy poglądach na gospodarkę (liberałom)?
Czy takich wybuchów nienawiści i napastliwości nauczał Chrystus, apostołowie, wielcy duchowni 2000-letniej historii kościoła?
Rozumiem ojców zakonu, w którym nominalnie jest ojciec dyktator - całkiem dobrze egzystują z ochłatów przekazywanych im z niekontrolowanych przez nikogo dochodów Rydzyka. Ale jaki Pan ma cel w miczczącej akceptacji wielu ochydnych działań i wypowiedzi Pana brata w wierze ojca Rydzyka? Zależy Panu na poklasku tych najniżej wykształconych, starszych wiekiem, bezkrytycznych wobec indoktrynacji Radia Maryja Polaków?
Wstydzę się, że wychowany zostałem w wierze katolickiej, że w świecie postrzegany jestem poprzez pryzmat obskurantyzmu, antysyjonizmu, nietolerancji wobec innych polskiego katolicyzmu.
Nadmieniam, że jestem człowiekiem starszym, wykształconym, znającym z autopsji inne społeczeństwa i religie.
Ale tacy jak ja są właśnie wskazanymi wrogami oszalałego z nienawiści do inności środowisk ksiądza dyktatora. Elity intelektualne w Niemczech lat 30-ych też milczały wobec wzbierającego nacjonalizmowi i antysyjonizmowi Hitlera. Tak jak Pan wobec polskiego narodowego-socjalizmu Rydzyka.
Milczały, milcząco przyzwalały, na więcej, i więcej.
Niestety nie mogę podpisać z wyrazami szacunku
Wieslaw Rygielski