Reklama

Dobrze nam jak jest?

Nie jestem zwolennikiem permanentnej rewolucji. Ciągłe zmiany dla samych zmian na pewno nie mają sensu. Wydaje mi się jednak, że od czasu do czasu warto zapytać o to, co wydaje się jasne i oczywiste. Bez tego łatwo stać się niewolnikiem utartych schematów. A one nie zawsze są rozwiązaniami najlepszymi.

Reklama

Dziwnie ogląda się w Jerozolimie prawosławne kościoły. Ten należy do tego patriarchatu, ten do innego. Jakby nie chodziło o jeden Kościół. Jakby język w którym modlą się wierni wymagał wybudowania odrębnej świątyni. Dlatego z mieszanymi uczuciami przyjmowałem informacje o zawirowaniach wokół duszpasterstw Polaków za granicą. Zdaję sobie sprawę, że emigranci szukają miejsca, gdzie mogliby kultywować wyniesione z rodzinnego kraju tradycje. Wiem, że to dla nich ważne. Jednocześnie jednak wydaje mi się, że chrześcijaństwo, zwłaszcza w swoim katolickim wydaniu, jest najbardziej uniwersalną religią. Bliższe jego ideałom jest wielokulturowe średniowiecze czy idea Unii Europejskiej niż – jak się to kiedyś określało – „nowoczesne państwo narodowe”, oddzielone od sąsiadów strażniczymi budkami i polami minowymi. Na dodatek pamiętam, ile zła dla jedności Kościoła wywołały konflikty polskich księży w Stanach Zjednoczonych z irlandzkimi biskupami. Podział z końca XIX wieku trwa do dziś, mimo iż w międzyczasie odbył się sobór dowartościowujący języki narodowe i mieliśmy papieża – Polaka. Dlatego z ulgą przyjmuję zapowiedź polskich biskupów, którzy chcą, po konsultacji z lokalnymi Kościołami, na nowo wypracować zasady funkcjonowania polskich duszpasterstw za granicą. Nawet jeśli głosy takie, jak kard. O’Connora, przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii wydają się zagrażać naszym narodowym aspiracjom, trzeba traktować je serio. Kościół ma zasadniczo prostą i przejrzystą strukturę terytorialną. Nie warto od niej odstępować. Przy okazji może się okazać, że sensowna współpraca Polaków z miejscowymi Kościołami może przyczynić się do ich duchowego ubogacenia, a to coś, co powinno leżeć na sercu każdemu wierzącemu. Jak niedobre bywa przyzwyczajenie przypomniał kilka dni temu w wywiadzie dla Radia Watykańskiego, kapłan ormiańskiego Kościoła katolickiego ks. Petros Yesayan. Mówiąc o relacjach z Kościołem Apostolskim zauważył: „Kościół katolicki ma jak najlepsze stosunki ekumeniczne z Apostolskim Kościołem Ormiańskim. Tak, oni są bardzo lojalni, bardzo grzeczni, ale też na tym pozostają. Dobrze nam tak jest i koniec. O jedności mowy nie ma”. Można rozumieć, że ktoś przyzwyczaił się do podziału trwającego od czasów Soboru Chalcedońskiego. Ale trudno się na takie stawianie sprawy zgodzić. Dobro sprawy Jezusa Chrystusa musimy stawiać ponad przyzwyczajeniami.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »