Niemiecki Związek Historyków, zrzeszający kilka tys. wykładowców, archiwistów i nauczycieli, potępił używanie zwrotu "polskie obozy koncentracyjne" - pisze "Gazeta Wyborcza".
"To niedopuszczalne słowa, które sugerują całkowicie fałszywe wyobrażenie o odpowiedzialności za zbrodnie" - podkreślił Związek, apelując do niemieckiej opinii publicznej o przeciwstawienie się powielanym, błędnym zwrotom nt. niemieckich zbrodni z II wojny światowej w Polsce.
Znaczenie niemieckiego apelu będzie o wiele większe niż wszystkie dotychczasowe polskie protesty - komentuje prof. Krzysztof Ruchniewicz, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.