Takie sprawy, jak przypadek nastolatki z Lublina, są momentami szczególnie jaskrawego weryfikowania postaw, także postaw polityków będących katolikami.
Kościół katolicki bardzo zachęca i namawia swoich świeckich wiernych do aktywności politycznej. Chce, aby brali na siebie odpowiedzialność za losy społeczeństw i narodów, obejmując ważne stanowiska. Czyni to nie po to, aby zwiększać swoją ziemską potęgę i poszerzać doczesne wpływy. Czyni to, ponieważ uważa, że zasady zawarte w Ewangelii znajdują zastosowanie we wszelkich dziedzinach życia ludzkiego. Kościół, jako wspólnota wierzących w Jezusa Chrystusa, ma też prawo oczekiwać, że jego członkowie obejmujący funkcje na różnych szczeblach władzy, będą się w swych działaniach i decyzjach kierować nie tylko obowiązującym i zastanym prawem stanowionym, ale przede wszystkim ukształtowanym przez wiarę sumieniem. Ma też prawo spodziewać się, że zgodnie z tym sumieniem będą kształtować prawo. Takie oczekiwanie nie ma nic wspólnego z dążeniem do państwa wyznaniowego, a tym bardziej do jakiejś formy teokracji. Członkowie Kościoła katolickiego żyją w społeczeństwie i mają prawo oraz obowiązek wpływać na jego kształt, na kształt państwa, będącego strukturą służącą społeczeństwu, zgodnie ze swoimi zapatrywaniami. Mają to prawo dokładnie tak samo, jak mają je należący do społeczeństwa przedstawiciele innych wyznań, religii oraz ludzie nie wyznający żadnej religii. Takie są zasady demokracji. Żaden polityk, zdobywając większościowy mandat społeczny do sprawowania władzy, nie jest zobowiązany do porzucenia swych dotychczasowych zasad i poglądów. Wręcz przeciwnie, zdobywa większość głosów, ze względu na to, co deklaruje i kim jest. Kwestia wyznawanej wiary również ma na to wpływ. Takie sprawy, jak przypadek nastolatki z Lublina, są momentami szczególnie jaskrawego weryfikowania postaw, także postaw polityków będących katolikami. Minister zdrowia publicznie zadeklarowała, że podjęła w tej sytuacji działanie zgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Rodzi się jednak pytanie, które Kościół jako wspólnota wierzących żyjąca w społeczeństwie, ma prawo jej zadać. Rodzi się pytanie, czy jako katoliczka (w dodatku dość często podkreślająca swoje członkostwo w Kościele), podjęła również działania zmierzające do ocalenia dziecka żyjącego w łonie czternastolatki. Minister nie powiedziała nic na ten temat. Nie można więc wyrokować, czy je podjęła czy nie. Odpowiedź na to pytanie jest szczególnie istotna właśnie dlatego, że minister publicznie przyznała się do działań podyktowanych prawem, które nie jest zgodne z zasadami jej wiary. Wspólnota ma prawo i powinna dla własnej tożsamości to pytanie publicznie zadać. Także po to, aby uniknąć zamętu i zgorszenia. Niestety, uczciwe postawienie na forum publicznym pytania o zgodność działań pani minister z wiarą, którą publicznie deklaruje, utrudniają akcje nawołujące do wykluczenia jej z Kościoła. Z przykrością trzeba stwierdzić, że działania te przypominają doprowadzenie jawnogrzesznicy przed Jezusa. Mam nadzieję, że minister zdrowia, podkreślająca często swoją przynależność do Kościoła, zechce uzupełnić publiczne deklaracje o działaniach według niezgodnego z wyznawaną wiarą prawa państwowego o świadectwo, co zrobiła w sprawie dziecka nastolatki z Lublina jako katoliczka. Jako katolik bardzo o to świadectwo proszę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.