Rzeczy naginanie

Komentarzy: 2

Andrzej Macura

publikacja 27.02.2009 12:04

Jak kluczem trzydziestką usunąć nakrętkę trzynastkę? Wbrew pozorom można. Wystarczy użyć klucza jako młotka. I najlepiej wspomóc się jakimś majzlem. Śruba się rozleci, ale cel zostanie osiągnięty. Takie mniej więcej podejście do rzeczowej dyskusji na temat in vitro na łamach Gazety Wyborczej prezentuje Stanisław Obirek.

Zgadzam się z tezą Stanisława Obirka, że rolą religii nie powinno być wzbudzanie poczucia nieomylności, lecz pokory. Myślę że trzeba pokory wobec Boga, który świat tak a nie inaczej urządził, a nie słuchania diabelskich podszeptów „będziecie jak Bóg”; trzeba pokory wobec Boga, który na urągających Mu nie zsyła natychmiastowych kar, a czasem boleśnie doświadcza szczerze Mu oddanych. Ale trzeba też pokory w szukaniu prawdy, a nie zarozumiałego naginania jej do własnych przekonań. Średniowieczne dyskusje o momencie, w którym powstaje człowiek, odeszły do lamusa nie z powodu teologicznych rozstrzygnięć, ale przez rozwój nauki, którą tak w swoim tekście wychwala autor komentarza. Nowy organizm powstaje, gdy łączy się materiał genetyczny ojca i matki. Tak mówi biologia. Nie w momencie zagnieżdżenia się zarodka w macicy, gdy zaczyna pracować serce lub gdy przetnie się pępowinę. Wie o tym każdy średnio wykształcony człowiek. Nie zmienią tego twierdzenia profesora Uniwersytetu Łódzkiego, że Kościół katolicki wypowiada się na ten temat wbrew opinii naukowców. Jeśli dialog ma być uczciwy, musimy to brać pod uwagę. Głos Kościoła katolickiego powinien być jednym z wielu głosów wspólnot religijnych tworzących polskie społeczeństwo – twierdzi też pan Obirek. A mnie w tym kontekście przypomina się anegdota o zawartości różnych gatunków mięsa w pasztecie końsko-zajęczym. Czy proporcja 1:1 powinna oznaczać jednego konia na jednego zająca? Katolicy stanowią w polskim społeczeństwie zdecydowaną większość. W demokracji, którą tak chwali autor komentarza, liczy się głos jednostki, nie grup nacisku. Na dodatek autor tekstu nie zna poglądów innych wyznań, w obronie których rzekomo staje. Nie tak dawno Metropolita Sawa, przewodzący największej mniejszości wyznaniowej w Polsce, w wywiadzie dla Super Expresu stwierdził, że na temat in vitro poglądy Kościoła katolickiego i prawosławnego są zbieżne. Tylko niewiedza profesora, teologia i historyka? Stanisław Obirek jednych tchem wymienia też dyktat Kościoła i totalitarnych państw. Przepraszam, ale stawianie znaku równości miedzy zakazem publikacji czy wypowiadania się w imieniu Kościoła a obozami koncentracyjnymi czy gułagami jest nieuczciwe. Trudno też nie zauważyć, że owo lekceważenie ludzkiego życia przez narodowy socjalizm i komunizm wzięło się właśnie z zakwestionowania chrześcijańskiej moralności, zakwestionowania wartości osoby, czego autor komentarza już nie widzi. Katolików można więc porównywać do zbrodniarzy, ale kiedy hekatombę zgotowaną nienarodzonym porównuje się do holocaustu, to jest to – jak stwierdził niedawno inny autor na łamach Gazety Wyborczej - używanie języka nienawiści? Takich przekłamań w krótkim tekście Stanisława Obirka jest więcej. Zarzuca biskupom apodyktyczną próbę narzucenia innym własnych poglądów zapominając, że przecież Kościół nie domaga się zniesienia instytucji rozwodu, karania cudzołożników czy zakazu budowania cerkwi, synagog i meczetów, a chce tylko uchronić społeczeństwo przed konsekwencjami zabawy w Stwórcę. Lektura „Donum vitae” czy Dignitas personae” nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości. Twierdzi też, że to z powodu głosów kleru in vitro jest upokarzające, jakby stanie z naczyniem na spermę w kolejce do toalety (bo tak to czasem wygląda) było szczytem personalizmu. Efekt końcowy procesu zapłodnienia pozaustrojowego – bolesnego, trudnego jak twierdzi sam Obirek – to śliczne dziecko. Widać to piękno przyćmiewa niektórym rozum, potrzebny do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy. Katolicy powinni rozmawiać, a nie narzucać swoje rozwiązania. Tak, to prawda. Dopóki jednak w dyskusji z popierającymi nauczanie Kościoła będzie się używać kłamstwa, pomówień i naginania prawdy, dialog będzie przypominał próbę – jak to ujął w jednej ze swoich balladek Wojciech Młynarski - dogadania się pomnika i obsiadających go gołębi.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..