Warto przyjrzeć się bliżej zachodzącym przemianom w irlandzkiej gospodarce. Może to być ważne dla dużej grupy Polaków.
Wolniejsza stopa ekonomicznego wzrostu sprawi, że zatrudnienie, jak się przewiduje, będzie wzrastało o mniej niż 0.5 procenta. Co do liczb: liczba miejsc pracy ma wzrosnąć całościowo w 2008 roku o osiem tysięcy. Na tą ilość złoży się wzrost o 28 tys. miejsc pracy w usługach oraz spadek o 20 tys. w przemyśle łącznie z budownictwem (niektórzy mówią jednak nawet o 40 do 50 tysiącach). Wzrost pensji ma być na poziomie 4 procent, czyli niżej niż dotychczas. Oczekuje się wyraźnego i znaczącego wzrostu cen produktów żywnościowych i energii w roku 2008. Ogólnie mówi się o reorganizacji rynku pracy w Irlandii. Jest jednak bardzo trudno modelować taki proces. Rząd irlandzki nie posiada dostatecznej znajomości, jakie umiejętności są dostępne na rynku (przede wszystkim jakie umiejętności mają ludzie, którzy tracą pracę) oraz jakie dokładnie umiejętności są potrzeba w sektorach rozbudowujących się. W związku z tymi oraz innymi sprawami pracownicy nie mogą łatwo przepływać pomiędzy sektorami. Będzie rosło więc bezrobocie strukturalne. Wskazuje się coraz częściej na potrzebę rewizji polityki przekwalifikowania siły roboczej, aby tracący pracę mogli się przejść do innych, bardziej perspektywicznych sektorów gospodarki. Na ile to się uda, trudno powiedzieć. Niemniej dotyczy to osób, które już od jakiegoś czasu pracowały w Irlandii. Jak sprawa wygląda od strony zwykłych Polaków. Przewiduje się, że jedną z konsekwencji spadku aktywności w budownictwie będą ostre zmiany w napływie imigrantów. Wiele osób z Europy Wschodniej wróci do swoich krajów, tu wskazuje się głównie na Polaków. To doprowadzi do spadku populacji Irlandii w 2008 roku. Wielu Polaków doświadczyło owej zapaści zwłaszcza przed Świętami Bożego Narodzenia, kiedy nagle tysiącom osób podziękowano za pracę. Budownictwo zatrzymało się całkowicie, a ci, którzy jeszcze budują, często nie wypłacają pracownikom pieniędzy, albo robią to z bardzo dużym opóźnieniem ciągle odsuwając termin przelewu wynagrodzenia. Wielu Polaków pracowało w tym sektorze i niestety muszą teraz albo cierpliwie oczekiwać, aż coś się ruszy, albo szukać pracy gdzie indziej (Skandynawia), albo po prostu wracać do Polski. Pierwsza grupa jest jeszcze dosyć duża (ludzie starają się przeżyć jakiś czas na świadczeniach socjalnych, które w Irlandii są bardzo korzystne), choć coraz częściej i poważniej osoby myślą o przyłączeniu się do grupy drugiej i trzeciej. Z pracą w Irlandii już nie jest tak łatwo jak może jeszcze rok temu, chociaż są jeszcze ogłoszenia. Ogólnie trzeba powiedzieć, że wzrosła konkurencyjność na rynku pracy. Po pierwsze, już od jakiegoś dłuższego czasu przybywało coraz więcej pracowników z różnych krajów Europy Wschodniej (jeszcze przyjeżdżają z nadzieją na pracę – efekt bezwładności), a z drugiej strony jest wielu zwolnionych z pracy. Po drugie, rynek pracy w Irlandii staje się powoli normalny, tzn. o pracę trzeba będzie walczyć, wykazać się dużo aktywnością i pomysłowością, szukać na rynku dziur, oferować nowe usługi, i patrzeć co chwyci. Coraz bardziej zaczynają liczyć się wykształcenie, doświadczenie, i znajomość języka angielskiego (i dodatkowo innych języków). Praca jest, ale głównie dla wysoko wykształconych, z bardzo dobrą znajomością języka i młodych, przede wszystkim w instytucjach finansowych, bankach i w ubezpieczeniach, ale także inżynierów. Chociaż mówi się, że w związku z ostatnimi zawirowaniami na rynkach finansowych, może dojść i tu do redukcji w zatrudnieniu, przynajmniej w krótkim okresie. Jeśli chodzi o pracowników fizycznych to słychać o zapotrzebowaniu na kierowców tirów (Amerykanie przewożą swoje towary do Shannon i stamtąd jest im taniej rozwozić je po Europie ciężarówkami) oraz pewne możliwości na rynku usług. Jest także trochę rządowych inwestycji związanych z budową dróg i autostrad. Ważnym elementem są też remonty prywatnych domów. Te uwagi są raczej wynikiem rozmów autora z różnymi ludźmi, niż oficjalnymi danymi. Z racji zachodzących nagle przemian na rynku pracy trudno zdobyć bardziej ogólne dane. Podsumowanie To wszystko ukazuje potrzebę mądrego przygotowania się do wyjazdu do Irlandii, także mając zabezpieczenie na powrót w razie nieudanego startu tutaj. Na pewno trudno jest już myśleć o szybkim i dużym zarobku, nawet jeśli otrzyma się pracę. Jest też dosyć trudno zdobyć świadczenia socjalne, czy to na siebie, czy na rodzinę. Irlandia będzie dalej rozwijającym się państwem, ale na poziomie innych gospodarek europejskich. Na pewno nie będzie już tygrysem. Wydaje się, że określenie „Celtic Tiger” można odłożyć do książek z historii ekonomii. Autor jest kapłanem jezuitą, duszpasterzem Polaków i Irlandczyków w jezuickiej parafii na Gardiner Street, Dublin ________________ [i] Zobacz też tekst Alana Barretta i Martina O’Briena w Quarterly Economic Commentary (Wydawane przez ESRI) opublikowany we wrześniu 2007, oraz The Central Bank, Quarterly Bulletin of 2008, opublikowany 1 lutego 2008.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.