19 października 1984 roku funkcjonariusze SB zamordowali ks. Jerzego Popiełuszkę, kapelana "Solidarności".
Na rok 1984 przypada istotna faza usuwania z kolejnych stanowisk poprzednika Czesława Kiszczaka na stanowisku ministra - Mirosława Milewskiego. Wypomniano mu wówczas - z kilkunastoletnim opóźnieniem - aferę "Żelazo", skandal zupełnie niebywały, nawet jak na standardy komunistycznych służb specjalnych. PRL-owski wywiad zorganizował mianowicie w Europie Zachodniej regularną bandę rabunkową, której celem było zdobywanie środków. W dodatku łupy w dużej części nie trafiły na fundusz operacyjny, tylko do prywatnych kieszeni towarzyszy wysokiego szczebla. W aparacie trwały więc wówczas walki i jest wysoce prawdopodobne, że ksiądz był pionkiem w tej grze. Traktowanie jednak Kiszczaka jako nieledwie obrońcy ks. Popiełuszki, przy którym włos by mu z głowy nie spadł, gdyby nie - skądinąd rzeczywiście wyjątkowo złowroga - postać Milewskiego, robi wrażenie, mówiąc delikatnie, nieporozumienia. Otwarta pozostaje kwestia związku kierownictwa politycznego ze zbrodnią. Jeśli wokół przygotowań do śmierci księdza toczyła się jakaś gra, jest nieprawdopodobne, żeby nie sięgała na poziom polityczny, ponad MSW. W tej sprawie jednak skazani jesteśmy jedynie na spekulacje. Bezdyskusyjne jest natomiast, że gen. Kiszczak usiłował wykorzystać zamordowanie ks. Popiełuszki do wzmożenia ataków na Kościół. To on osobiście formułował w tej sprawie daleko idące propozycje dla Biura Politycznego KC PZPR. Wydaje się, że do takiej ofensywy jednak nie doszło - po zamordowaniu księdza nie nastąpiła planowana przez ministra eskalacja. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało. 6. I wreszcie, hipoteza wiążąca zamordowanie księdza z działaniem sowieckich służb specjalnych. Po tym, co usłyszeliśmy w latach dziewięćdziesiątych, można, jak się wydaje, powiedzieć na ten temat dwie rzeczy: po pierwsze, że udział KGB jest wysoce prawdopodobny, po drugie, że bardzo niewiele ponad to da się powiedzieć. - W tamtą stronę szły różne sznurki - po linii wojskowej, ubeckiej, partyjnej - mówi Krzysztof Piesiewicz. Zmieniające się "rewelacje" Piotrowskiego na temat jego kontaktów z KGB w większości nie zasługują na wiarę, niektóre są wręcz absurdalne, jednak jego związki ze Wschodem są bardziej niż prawdopodobne. Zdaniem Jana Olszewskiego, prawie wykluczone jest, by oddziaływanie ze strony sowieckiej następowało drogą formalną, poprzez wszystkie struktury polityczne - takie sprawy załatwia się inaczej. Prawdopodobnie odpowiednie komórki KGB porozumiewały się z odpowiednimi komórkami tutaj. Trudno powiedzieć, na jakim szczeblu w Polsce było to aprobowane, wątpliwe jednak, by Piotrowski nie meldował niczego swoim szefom. Musiał być ktoś wtajemniczony wyżej niż on. (...) Ksiądz Popiełuszko został zamordowany w szczególnym okresie, bo w czasie krótkich, przejściowych rządów w Moskwie Konstantina Czernienki, które - jak się niedługo potem okazało - zakończyły stabilny (wtedy tak się wydawało) byt Związku Sowieckiego. Po nim przyszedł Michaił Gorbaczow. - Nikt z opozycji ani Kościoła nie spodziewał się wyboru Gorbaczowa - przypomina Krzysztof Piesiewicz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.