Sąd w mieście Shinzuoka, na południowym wschodzie Japonii, postanowił w czwartek ponownie rozpatrzyć sprawę 78-letniego obecnie Iwao Hakamady skazanego w 1968 r. na karę śmierci za zamordowanie swego pracodawcy i jego rodziny.
Hakamada, były bokser zawodowy, miał dopuścić się tych zbrodni w 1966 r. Dwa lata później został skazany na karę śmierci przez powieszenie i od tego czasu oczekiwał w celi śmierci na wykonanie wyroku.
Skazany zawsze utrzymywał, że jest niewinny a obciążające siebie zeznania miał podpisać - jak powiedział - pod wpływem gróźb i bicia przez policjantów. Wyrok skazujący został jednak zatwierdzony przez japoński Sąd Najwyższy.
Ostatnio jednak pojawiły się nowe dowody w jego sprawie, w tym korzystne dla niego testy DNA, które nie potwierdziły jego winy. Działający na jego rzecz komitet poparcia a także japońska Izba Adwokacka zażądały rewizji nadzwyczajnej całego procesu.
Hakamada spędził w celi śmierci 46 lat, a od chwili aresztowania prawie 48 lat. Gdyby rewizja procesu była dla niego niekorzystna, byłby najstarszym skazanym na śmierć człowiekiem na świecie.
Według danych japońskiego ministerstwa sprawiedliwości, w japońskich więzieniach oczekuje na wykonanie kary śmierci 129 osób. Międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka od wielu lat potępiają okrucieństwo japońskiego systemu penitencjarnego, który dopuszcza aby skazani czekali na wykonanie kary śmierci często przez wiele lat. Skazańcy są uprzedzani, że zostaną straceni na zaledwie kilka godzin przed wykonaniem wyroku.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.