Wysoki poziom wody w Sandomierzu będzie się utrzymywał przez 24 godziny; fala kulminacyjna zakończy przejście przez to miasto w środę - poinformował w poniedziałek dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulich.
"Fala jest bardzo długa, bo sięga od Annopola do Sandomierza; wysoki poziom wody będzie się utrzymywał przez 24 godziny. Zejście do takich poziomów, kiedy będziemy mogli zupełnie odetchnąć, nastąpi dopiero w środę rano" - powiedział Skulich. Dodał, że wszyscy, którzy pracują na wałach w Sandomierzu, jeszcze przez dwa dni będą w pełnej gotowości, tak żeby asystować przejściu tej fali przez Sandomierz.
"Dopiero kiedy wytrzymamy dzisiejszy i jutrzejszy dzień, będziemy mogli powiedzieć, że uniknęliśmy takiej powodzi jak w 2010 roku" - powiedział Skulich.
Jak dodał, dzisiaj szczególna uwaga skierowana jest na środkową Wisłę - czyli od Zawichościa w dół rzeki aż po Kazimierz Dolny i Puławy - ponieważ te same zjawiska, które obserwowaliśmy w Sandomierzu, będą teraz dotyczyły tego fragmentu rzeki. Tam rozpoznanych jest kilka miejsc zagrożenia, związanych z prowadzonymi pracami nad odtworzeniem wałów. Na miejscu jest Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej, który bada przygotowanie zabezpieczeń. Na miejsce skierowano dodatkowe siły straży.
Jak powiedział Skulich, jest jeszcze za wcześniej, aby powiedzieć, jaka będzie wysokość wody w Warszawie. "IMGW szacuje, że będzie to stan o około metr niższy niż w 2010 roku" - powiedział Skulich.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.