„Historii Meksyku nie można zrozumieć bez wartości chrześcijańskich, które podtrzymują ducha jego ludu” – przypomniał Papież, spotykając się z ponad stu biskupami tego kraju, przybyłymi z wizytą ad limina Apostolorum.
W przekazanym im przesłaniu Franciszek nawiązał do obchodów dwusetnej rocznicy niepodległości Meksyku i stulecia meksykańskiej rewolucji, która, jak wiadomo, zapoczątkowała długie prześladowania Kościoła i wierzących.
Różnorakie formy przemocy, będące bolączką meksykańskiego społeczeństwa, stanowią nowe wezwanie do szerzenia ducha zgody poprzez kulturę spotkania, dialogu i pokoju – podkreślił Ojciec Święty. Wskazał, że do pasterzy Kościoła nie należą rozwiązania polityczne, ale mają oni głosić Dobrą Nowinę, że Bóg stał się człowiekiem, i to ubogim, by cierpieć z cierpiącymi dla naszego zbawienia. Wierność Chrystusowi wymaga solidarności z potrzebującymi. Meksykańscy biskupi troszczą się o nich, a daje to Kościołowi wiarygodność. Wierni świeccy winni żyć wiarą w rodzinie, szkole, działalności gospodarczej, społecznej i politycznej. Trzeba im pomagać, by czynili widocznym publiczny wymiar wiary. Papież podkreślił też znaczenie rodziny i przekazywania wiary młodym pokoleniom. Rodzina ma szerzyć kulturę respektowania ludzkiego życia we wszystkich fazach, od poczęcia do naturalnej śmierci. Franciszek wskazał ponadto na rolę meksykańskiego sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, Patronki całej Ameryki, otwartego także na tych, którzy są daleko.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.