Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko dał szefom struktur siłowych rozkaz odpowiadania ogniem w razie atakowania sił rządowych przez nielegalne ugrupowania zbrojne i nie wykluczył przerwania zawieszenia broni na wschodzie kraju przed zakładaną datą 27 czerwca.
Poinformowały o tym we wtorek służby prasowe ukraińskiego prezydenta.
Na wieczornym spotkaniu z szefami struktur siłowych Poroszenko nakazał "bez wahań otwierać ogień w odpowiedzi na ataki".
Informując o tym, służby prasowe prezydenta podkreśliły, że we wtorek "bojownicy wbrew własnym obietnicom przestrzegania zawieszenia broni (...) zestrzelili śmigłowiec sił zbrojnych Ukrainy, w wyniku czego zginęło dziewięć osób".
"Prezydent nie wyklucza, że zawieszenie broni może zostać przedterminowo anulowane, biorąc pod uwagę stałe jego naruszanie przez bojowników kontrolowanych z zewnątrz" - głosi komunikat.
Poroszenko - jak przekazały służby prasowe - ma nadzieję, że 25 czerwca przeprowadzi wspólną telekonferencję z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydentów Francji i Rosji, Francois Hollande'a i Władimira Putina. Prezydent Ukrainy "liczy na to, że następstwem tej rozmowy będą praktyczne kroki Rosji zmierzające do zapewnienia złożenia broni i wycofania najemników z terytorium Ukrainy, a także - wprowadzenie reżimu bezpieczeństwa na granicy" ukraińsko-rosyjskiej - czytamy w oświadczeniu.
Poroszenko ogłosił tygodniowe jednostronne zawieszenie broni w miniony piątek. W poniedziałek separatyści w obwodach donieckim i ługańskim zgodzili się na przestrzeganie tego rozejmu, obowiązującego do rana 27 czerwca. Jednak - jak we wtorek podały ukraińskie siły rządowe - separatyści zestrzelili tego dnia śmigłowiec wojskowy pod Słowiańskiem w obwodzie donieckim. Również we wtorek w ataku na stanowisko żołnierzy chroniących granicę z Rosją zginęło dwóch ukraińskich wojskowych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.