Grupa byłych bezdomnych ze Wspólnoty „Betlejem” z Jaworznie opuściła wczoraj Rawennę i wędruje do Rzymu szlakiem św. Franciszka z Asyżu. Niosą na spotkanie z Papieżem swój „Manifest resztek”.
To ich pielgrzymka dziękczynna za „przywrócenie do życia” - wyzwolenie z nałogów, ale i w powierzonych intencjach. Przede wszystkim chcą przypomnieć, że ludzie z marginesu nie są skazani na przegraną, ale mają szansę odbić się od dna. Modlą się też w intencji redakcji i czytelników „Gościa Niedzielnego”
28 lipca z domu Wspólnoty „Betlejem” wyszła ich trójka - Roman Kołaszyński 41 lat, Wojtek Kurzeja 55 lat, Jan Wierzbicki 59 lat. Niestety, Jan musiał przerwać ze względów zdrowotnych przerwać pielgrzymowanie, ale 3 września dołączył do kolegów razem z kilkoma członkami wspólnoty, przyjaciółmi i szefem wspólnoty ks. Mirkiem Toszą. Przed nimi szlak z Rawenny do Rzymu. Pokonali już 1200 km, czeka ich jeszcze 500. (Pisaliśmy o nich w „GN” papierowym w artykule „Z ziemi polskiej do włoskiej” ” nr 31/2014)
„Kochani, pozdrawiamy z Rawenny. Zobaczyliśmy tu fascynujący świat mozaiek. Podziwialiśmy ich małe, niepozorne kawałki - same w sobie bez znaczenia. Połączone zyskują moc, oczarowują. To jest też tajemnica wspólnoty i całego Kościoła. Sami usychamy, razem tworzymy piękne dzieła. Modlimy się za wszystkich samotnych i słabych. O piękno i moc” – napisali w korespondencji z drogi. W Dowandoli, gdzie rozpoczyna się franciszkańskie camino, don Alfeo wypisał im „crenencjale”- paszporty pielgrzyma, które będą stemplować pod koniec drogi każdego dnia. Dzięki temu pielgrzymiemu dokumentowi mogą otrzymać nocleg i tańsze jedzenie.
Szef wyprawy Wojtek Kurzeja, który ma kilka tysięcy kilometrów w nogach, bo pielgrzymował już do większych sanktuariów europejskich, wyrysował ich trasę z dokładnością do 7 km. W Czechach szli przez Ołomuniec i Brno. W Austrii minęli Wiedeń, Graz, Villach i przeszli przez Słowenię. 25 września dołączą do nich pozostali członkowie Wspólnoty i ich przyjaciele, którzy odbędą 9 dniową pielgrzymkę autokarową do Rzymu. Planują spotkać się z Ojcem Św. 2 października.
– Idziemy w imieniu wszystkich ubogich nie tylko z Jaworzna, jako te „niepotrzebne resztki” – tłumaczy Wojtek Kurzeja. – Nasz założyciel i szef ks. Mirosław Tosza, tak nazwał w napisanym dla naszej Wspólnoty „Manifeście resztek” ludzi takich jak my, wyrzuconych na margines społeczeństwa. Wybierając się w drogę chcemy uświadomić co poniektórym, żeby zmienili swoje nastawienie. Nie patrzyli tylko na tych, którzy mają materialne dobra, życiowe sukcesy, ale widzieli też tych, którym się nie udało.
Ks. Mirosław Tosza opowiada, że czytając adhortację apostolską papieża Franciszka „Evangelii Gaudium” znalazł tam podobne do swojego określenie dla ubogich. Papież pisząc o nich nazwał ich niepotrzebnymi resztkami.
– Okazuje się, że wspólnota budowana ze słabości może być mocna – mówi. Tworzy ją z bezdomnymi od 15 lat. Aktualnie w domu mieszka ich 25.
Niesiony przez nich „Manifest resztek” podpisali ubodzy z Jaworzna. Z małymi pielgrzymkami odwiedzili mieszkających w ich mieście bezdomnych, mieszkańców bloków socjalnych, hospicjów, domów pomocy społecznej. Zebrali ich podpisy i wspólnie się modlili. - Nie jesteśmy doskonali, ale jesteśmy wyjątkowi, niepowtarzalni! Potrzebujemy siebie nawzajem, by to odkryć – przypominali.
"Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu. On sam będzie działał." – modlili się przed wyruszeniem z Rawenny. W następnych informacjach będziemy przekazywać wiadomości „jak działa” w nich Pan.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.