"Zostali zawieszeni i to jest droga do usunięcia z partii, a co za tym idzie - do zamknięcia możliwości kandydowania w najbliższych wyborach" - powiedział Kaczyński w RMF FM. "Panowie zrobili sobie wielką krzywdę" - dodał, mówiąc o ich przyszłości politycznej.
Będę się domagał usunięcia z partii trzech posłów podejrzewanych o nadużycia w związku z podróżą służbową - powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść w krótkim czasie, choć - jak mówił - nie wie, czy uda się to przed wyborami.
Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński oraz Adam Rogacki zostali w piątek zawieszeni w prawach członków partii. To konsekwencje służbowej delegacji tych polityków do Madrytu.
"Zostali zawieszeni i to jest droga do usunięcia z partii, a co za tym idzie - do zamknięcia możliwości kandydowania w najbliższych wyborach" - powiedział Kaczyński w RMF FM. "Panowie zrobili sobie wielką krzywdę" - dodał, mówiąc o ich przyszłości politycznej.
"Nasza reakcja była zdecydowana, jednoznaczna. Nie tolerujemy tego rodzaju postawy, tego rodzaju działań. Tym się różnimy od rządzącej dzisiaj partii. Proszę zwrócić uwagę, że ludzie, którzy dopuszczali się różnych nadużyć, czy w każdym razie różnego rodzaju dziwnych czynów w Platformie, nie ponieśli konsekwencji. Członkowie naszej partii - i to ważni, bo w tym rzecznik prasowy - ponoszą te konsekwencje" - powiedział.
Szef Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył, że decyzja o usunięciu posłów z partii będzie zależała od kierownictwa ugrupowania i jego władz dyscyplinarnych. "Jeżeli chodzi o mnie, to będę się domagał (...), aby to była decyzja trwała" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że do usunięcia z partii może dojść po odpowiednim postępowaniu komitetu politycznego lub sądu partyjnego. "Będę proponował, aby załatwić to tą krótszą drogą - poprzez komitet polityczny. To powinno być załatwione naprawdę w ciągu najbliższych kilku dni" - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS dodał także, że w sprawie trzech posłów będzie przekonywał komitet polityczny do "bardzo twardej postawy". "Coś takiego jak nadużycia związane z groszem publicznym, czyli wspólnym groszem, są absolutnie nie do przyjęcia" - zauważył.
Dopytywany później przez dziennikarzy w Szczecinie, czy usunięcie posłów mogłoby nastąpić jeszcze przed wyborami samorządowymi, Kaczyński powiedział, że nie potrafi tego w tej chwili przewidzieć. Zapewnił, że sprawa będzie załatwiona w "krótkim czasie". Zaznaczył, że wniosek do komitetu politycznego musi złożyć rzecznik dyscyplinarny partii, a jest obecnie tyle zadań, że "nawet zwołanie komitetu politycznego jest niełatwe".
"Ale będzie się starał uczynić to jeszcze przed wyborami. Zapewniam państwa i możecie mnie państwo trzymać za słowo, że ta sprawa będzie załatwiona i to w krótkim czasie, nawet jeśli się nie da tego zrobić przed wyborami, to i tak będzie załatwiona. Tu zasady obowiązują w sposób całkowicie jednoznaczny i bezwzględny" - powiedział prezes PiS w Szczecinie.
Pytany czy dla tych posłów jest jakakolwiek szansa, żeby uratować się przed usunięciem z partii, zaznaczył, że jest katolikiem, czyli wierzy w to, że człowiek może się zmienić, ale - jak zaznaczył - "na to trzeba czasu". "W tym wypadku trzeba lat. Powtarzam, tu nie ma mowy o jakimś litościwym podejściu do tego rodzaju sprawy. Tu trzeba lat i oczywiście życzę im, żeby się zmienili, żeby kiedyś dojrzeli do tego, żeby móc zajmować się polityką, jeżeli będą dalej chcieli się nią zajmować. Ale w tej chwili, jak to się mówi, nie ma przeproś" - dodał. Zawieszenie w prawach członka partii automatycznie skutkuje zawieszeniem w prawach członka klubu parlamentarnego.
Hofman, Kamiński oraz Rogacki wyjechali służbowo do Hiszpanii 30 października. Media donosiły w ostatnich dniach, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Media informowały ponadto, że Kamiński i Hofman wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki; posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi.
O wyjaśnienia dotyczące delegacji trzech posłów PiS wystąpił marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Kancelaria Sejmu poinformowała, że w związku z "wątpliwościami dotyczącymi wyjazdu" posłów do Madrytu przewodniczący Delegacji Parlamentarnej RP do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) Andrzej Halicki zwrócił się do marszałka Sejmu z wnioskiem "o nierozliczenie środków finansowych przekazanych posłom na pokrycie kosztów delegacji".
W piątkowym oświadczeniu biuro prasowe klubu PiS napisało, że 30 października Hofman, Kamiński i Rogacki uczestniczyli w posiedzeniu Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie. "Obecność posłów na posiedzeniu Komisji potwierdzają ich podpisy na liście obecności. Rozliczenie zaliczki wraz z przekazaniem Kancelarii Sejmu kart pokładowych nastąpiło od razu po powrocie" - napisano.
Z kolei z pisma sekretarza generalnego ZPRE Wojciecha Sawickiego do Halickiego, którego kopię uzyskała PAP, wynika, że posłowie trzykrotnie opuścili spotkanie zaraz po podpisaniu listy obecności. Podczas spotkania 30 października w Madrycie pan Mariusz Kamiński był obecny tylko rano. Panowie Adam Hofman i Adam Rogacki zarejestrowali się (podpisali listę) na spotkaniu późnym popołudniem, około 16.45. Odmówili przyjęcia materiałów dotyczących tego spotkania oferowanych przez sekretariat i opuścili budynek Parlamentu, nie wchodząc do sali spotkań - napisał Sawicki.
Ponadto Sawicki poinformował w piśmie o dwóch innych spotkaniach, na które przybyła delegacja trzech posłów. 12 grudnia 2013 roku w Paryżu oraz 27 i 28 maja 2013 roku w Izmirze zarejestrowali się oni w sekretariacie na początku spotkania i opuścili salę krótko po rozpoczęciu spotkania. (PAP)
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.