Grupa chrześcijan z Korei Południowej anulowała swój plan postawienia na Boże Narodzenie ogromnej choinki w pobliżu granicy z Koreą Północną.
Miała ona mieć 9 metrów wysokości i świecić przez dwa tygodnie, począwszy od 23 grudnia. W miejscu planowanym na tę instalację znajdowała się od 43 lat wieżyczka w kształcie drzewa. Usunięto ją jednak ze względów bezpieczeństwa.
Pomysł oprotestowali jednak mieszkańcy przygranicznego miasta Gimpo, gdzie planowano postawić drzewko. Obawiają się bowiem, że widoczne po drugiej stronie granicy mogłoby ono być dla komunistycznych władz z Pyongyangu okazją do prowokacji.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.