Pod zwałami śniegu znalazły się domy w czterech prowincjach na północnym wschodzie kraju.
Do co najmniej 108 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar lawin śnieżnych, które zeszły w środę w północno-wschodnim Afganistanie. Poprzedni bilans mówił o 28 zabitych. Pod zwałami śniegu znalazły się domy w czterech prowincjach na północnym wschodzie kraju.
Wiceszef agencji ds. kryzysowych Mohammad Aslam Sjas poinformował, że najbardziej dotknięta została prowincja Pandższer, około 100 km na północny wschód od stolicy Afganistanu, Kabulu; lawiny zniszczyły tam lub uszkodziły około stu domów. Dodał, że bilans ofiar może wzrosnąć.
Gubernator Pandższeru Abdul Rahman Kabiri powiedział, że ratownicy łopatami i gołymi rękami odgarniają zwały śniegu, próbując dotrzeć do zasypanych. "Zebraliśmy 300 osób do udziału w akcji ratunkowej, jednak nie mamy niezbędnego sprzętu. Ludzie używają łopat i rąk, by dotrzeć do osób uwięzionych w śniegu" - powiedział gubernator.
Obfite opady, które rozpoczęły się we wtorek, utrudniają akcję ratowniczą. Miejscami napadało około metra śniegu, a zwalone po burzy śnieżnej drzewa blokują drogi w dolinie Pandższeru - podaje agencja Associated Press.
W dolinie Dara lawiny dotknęły około 600 rodzin - wynika z informacji mieszkańców, próbujących dotrzeć do zasypanych miejsc.
Jak podaje agencja AFP, lawiny zeszły również w prowincji Laghman i Nangarhar na wschodzie oraz Bamjan w środkowym Afganistanie.
W lawinach i burzach śnieżnych, częstych w Afganistanie, giną co roku dziesiątki ludzi. W 2010 roku w lawinie na przełęczy Salang w Hindukuszu zginęło ponad 160 osób.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.