Laicyzacja to nie coś, lecz skutek braku czegoś: doświadczenia Boga żywego i działającego.
Rok po roku, wiek po wieku słychać, że to już ostatnie metry Kościoła, bo rozwój, bo cywilizacja, bo postęp, bo takie tam. Ale to się nigdy nie staje, bo Kościół ma gwarancję Jezusa, że „bramy piekielne go nie przemogą”. Mało tego – Kościół dynamicznie się rozwija, tyle że ostatnimi czasy jakoś niespecjalnie widać to w Europie, a tak się przyzwyczailiśmy, że jak czegoś nie ma u nas, to tego w ogóle nie ma. Ale jest inaczej – Europa nie musi być pępkiem świata. Nawet Kościół u nas nie musi przetrwać, tak jak nie przetrwał, nie przymierzając, w Afryce Północnej. Wydaje się potwierdzać to fakt, że w polskich parafiach na Mszach ubywa dzieci i młodzieży. Z tego, na chłopski rozum, płynie prosty wniosek, że gdy to pokolenie dorośnie, polskie kościoły podzielą los zachodnich, które często jeśli jeszcze czymś świecą, to pustkami.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.