Nie ma jeszcze czterdziestki, a w zaledwie 10 lat z prowincjonalnego watażki wyrósł na przywódcę, który trzęsie całym Kaukazem. Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow wszystko, co osiągnął, zawdzięcza Władimirowi Putinowi i zapewnia, że zrobi dla niego wszystko.
Najpierw na prezydenta Czeczenii Putin wyznaczył ojca Ramzana Kadyrowa, Achmata. W latach 90. był on muftim, duchowym przywódcą czeczeńskich muzułmanów, i wraz z Dżocharem Dudajewem i Asłanem Maschadowem przewodził ruchowi niepodległościowemu. Zmienił zdanie w 1999 roku, gdy po pierwszej wojnie z lat 1994-1996 i krótkim rozejmie, Rosja ponownie najechała na zbuntowaną Czeczenię.
Tym razem Achmat Kadyrow nie stanął do walki, twierdząc, że ruch niepodległościowy został zawłaszczony przez muzułmańskich radykałów. Mianując go na szefa prorosyjskich władz w Groznym Putin liczył, że jako mufti Kadyrow przeciągnie na swoją stronę część muzułmanów, a przede wszystkim ziomków Benoj, najliczniejszego z czeczeńskich tejpów, czyli struktur rodowo-terytorialnych. Przywódcy ruchu niepodległościowego ogłosili Kadyrowa zdrajcą, a w 2004 roku zabili go w zamachu bombowym w Groznym. Ramzan Kadyrow miał wtedy 28 lat i jako szef ochrony ojca odpowiadał też za zabezpieczenie stadionu, na którym podłożono bombę.
Putin kazał go przywieźć natychmiast do Moskwy i przyjął na Kremlu jak najbliższy krewny. Tamta wizyta Kadrowa do dziś pozostaje jedynym przypadkiem, kiedy na spotkanie z rosyjskim prezydentem gość przyjechał ubrany w dres.
Ramzan Kadyrow wrócił do Groznego jako wicepremier. Wcześniej nie zajmował żadnych stanowisk, skończył a i to z miernymi ocenami zaledwie 10 klas szkoły i w ogóle nie zajmował się polityką. Dziś poprawia sobie oficjalny życiorys i twierdzi, że podczas wojny z lat 1994-1996 był partyzantem i walczył z Rosjanami. Naprawdę zaś był wówczas jedynie szoferem swojego ojca.
Nie mógł od razu zastąpić ojca na stanowisku prezydenta, ponieważ zgodnie z czeczeńską konstytucją nie można sprawować tego stanowiska przed ukończeniem 30 lat. Rządził więc jako wicepremier do 2007 roku pozostawiając stanowisko prezydenta bezwolnemu Ału Ałchanowowi.
Młody Kadyrow wyjątkowo przypadł do gustu Putinowi, który w sprawach czeczeńskich dał mu całkowicie wolną rękę i nieograniczony dostęp do kremlowskiego skarbca. Dzięki gwardii, składającej się z ziomków z tejpu Benoj oraz partyzantów, którym oferował amnestię w zamian za bezwzględne posłuszeństwo, Kadyrow zaprowadził w Czeczenii surową dyktaturę. Ułatwiło mu to zmęczenie Czeczenów wyniszczającą wojną oraz rozgromienie przez Rosjan partyzantów, którzy zepchnięci w góry wyrzekli się niepodległości na rzecz walki o kalifat, niecieszący się popularnością wśród kaukaskich górali. Rodaków zjednał sobie odbudowując za miliardy rosyjskich rubli kraj z wojennych zniszczeń. Czeczeńska stolica Grozny, zrównana w 2000 roku z ziemią, przypomina dziś Dubaj.
Korzystając z protekcji Putina Kadyrow zaprowadził w Czeczenii kult jednostki, pozbył się wszelkich rywali do władzy - przekupił stanowiskami, zastraszył, a ci, którzy trwali w opozycji, ginęli w nigdy niewyjaśnionych okolicznościach w Moskwie, Stambule, Dubaju czy Wiedniu. Obrońcy praw człowieka od lat zarzucają Kadyrowowi tyranię, polityczne zabójstwa i tortury.
Mairbek Waczagajew, dawny sekretarz prezydenta Asłana Maschadowa, a dziś jeden z najbardziej cenionych analityków sytuacji na Kaukazie uważa, że Kadyrow zawdzięcza swoją karierę wyłącznie osobistej protekcji Putina i stał się jego zagończykiem.
Pełni tę rolę zwłaszcza w sprawach islamu i Bliskiego Wschodu. Przeciwstawiając się coraz silniejszemu na Kaukazie ruchowi dżihadystycznemu występuje jako obrońca dominującej wciąż na Kaukazie sufickiej odmiany islamu, a także tradycyjnych wartości. Wypowiada też opinie, które podzielają gospodarze Kremla, ale wstrzymują się z głoszeniem ich publicznie. Kadyrow oskarża Zachód, że dokonując zbrojnych inwazji na Afganistan, Irak i Libię doprowadził do radykalizacji świata islamu i zagroził bezpieczeństwu świata. A w styczniu zwołany przez niego i nagłośniony przez Rosję wiec w Groznym przeciwko publikacjom karykatur proroka Mahometa w zachodnich gazetach miał pokazać, że Czeczenia i Rosja nie podzielają w tej sprawie stanowiska Zachodu.
Demonstrując wierność prezydentowi Putinowi Kadyrow posłał swoje wojska do Osetii Południowej w czasie rosyjskiego najazdu na Gruzję w 2008 roku; Czeczeni nie uczestniczyli w walkach, a nawet - według Gruzinów - ochraniali ludność cywilną przed pogromami. W zeszłym roku oddziały Kadyrowa brały udział w aneksji Krymu i walczą pod stronie rosyjskich separatystów w Donbasie. W lutym zaś, w przemówieniu wygłoszonym w czeczeńskiej telewizji, przechodząc na język rosyjski Kadyrow zapowiedział, że jego oddziały mogą walczyć z wrogami Rosji w "każdym jej zakątku, tak jak żołnierze z rozmaitych regionów Rosji walczyli z jej wrogami w Czeczenii". Oświadczył też, że tysiące podległych mu żołnierzy i policjantów gotowych jest wypełnić każdy rozkaz Putina i bronić interesów Rosji w dowolnym miejscu na świecie.
Wojciech Jagielski
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.