Widział ją po raz pierwszy. Uklękła i powiedziała: „Znam księdza. Pokazał mi księdza Pan Jezus”. Nastała kłopotliwa cisza. Zakłuło go serce? Zimny pot oblał mu plecy? Przeraził się? Musiał rozeznać, czy ta ruda piegowata zakonnica jest wariatką, czy… świętą.
To było jedno najważniejszych spotkań w historii świata. Choć stało w cieniu rokowań pokojowych i odbywających się w świetle kamer politycznych rozmów na szczycie, to właśnie tu, w lichym konfesjonale przy wileńskiej ulicy Senatorskiej 25 (dziś Grybo 29), dokonywały się przełomy i zapadały niezwykle ważkie decyzje dotyczące przyszłości świata.
Czwartek 1 czerwca 1933 roku. Prawdopodobnie wtedy. Wszystko na to wskazuje. To właśnie w czwartki do drewnianych chatek, w jakich mieszkały siostry Matki Bożej Miłosierdzia, przychodził „spowiednik zwyczajny”. Skromny, urodzony na Wileńszczyźnie 45-letni ks. Michał Sopoćko. Przyszedł i tego dnia. Na jego widok jedna z sióstr (28-letnia, średniego wzrostu, ruda, piegowata, w wileńskim klasztorze zaledwie od tygodnia) dostała rumieńców. Była wyraźnie poruszona. Rozpoznała go, choć widziała tego księdza po raz pierwszy w życiu. Była podekscytowana, a siostry, które to zauważyły, z pewnością zaczęły ją strofować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.