Policja w Nepalu aresztowała w środę ok. 30 osób za plądrowanie domów porzuconych po sobotnim trzęsieniu ziemi, a także rozsiewanie plotek o kolejnych wstrząsach. Policja interweniowała także, aby przywrócić spokój wśród oczekujących na wyjazd z Katmandu.
Przedstawiciel policji poinformował, że 27 aresztowanych okradało domy, których właściciele uciekli po trzęsieniu i wstrząsach wtórnych. Możliwość ich wystąpienia sprawiła, że wielu ludzi nadal obawia się wrócić do domów i woli zostać na otwartym powietrzu.
Kolejnych kilka osób trafiło za kratki za wywoływanie paniki przez zamieszczanie w mediach społecznościowych i SMS-ach plotek o kolejnym nieuchronnym wielkim trzęsieniu.
Funkcjonariusze musieli jeszcze interweniować na dworcu autobusowym, w pobliżu parlamentu, aby przywrócić spokój wśród kilku tysięcy osób ocalałych z trzęsienia, które bez skutku czekają tam na wyjazd ze spustoszonego Katmandu. Między zgromadzonymi a policją doszło do przepychanek. Mimo obietnic na miejsce nie podstawiono żadnego autobusu, a tłum jest coraz bardziej zdesperowany.
Wstrząsy wtórne od soboty nieco zelżały, ale tysiące ludzi nadal koczują na ulicach, ponieważ ich domy zostały zrujnowane albo ich konstrukcje są naruszone.
Najnowszy, ale jeszcze nie ostateczny bilans sobotniego trzęsienia ziemi, o sile 7,9 w skali Richtera, to ponad 5 tysięcy ofiar śmiertelnych i ponad 10 tys. rannych. Władze przypuszczają, że liczba zabitych może sięgnąć 10 tysięcy.
Według ONZ w wyniku trzęsienia ucierpiało w sumie 8 mln ludzi w ok. 28-milionowym Nepalu.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.