W nocy w kopalni przeprowadzono próbę opuszczania kamery na głębokość tysiąca metrów.
Trwająca od kilkunastu dni akcja to następstwo wstrząsu, do którego doszło 18 kwietnia w tzw. ruchu Śląsk - części kopalni Wujek znajdującej się w Rudzie Śląskiej. Wstrząs był skutkiem odprężenia górotworu na głębokości ok. 1050 m. Z zagrożonego rejonu wycofano pracowników; dwóch górników przebywających w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się.
Wstrząs spowodował ogromne zniszczenia w wyrobisku, m.in. jego znaczne zaciśnięcie i wypiętrzenie podłoża. Zmierzający po górników ratownicy posuwali się bardzo wolno, przebijając się przez rumowisko skalne i zniszczone części maszyn. Dlatego zdecydowano o drążeniu nowego chodnika, który pozwoli dotrzeć do zaginionych i wykonaniu pionowego odwiertu, który umożliwi szybsze sprawdzenie niedostępnego rejonu.
Pracująca od tygodnia wiertnica dotarła dotąd na głębokość 905 m. Wykonywany przez nią otwór powinien wycelować w okolicę skrzyżowania chodnika podścianowego i przecinki (czyli wyjścia ze ściany). W tamtym rejonie z dużym prawdopodobieństwem mogą znajdować się poszukiwani. Ze względu na zabudowane w ścianie i wokół niej urządzenia to też jedyne miejsce, gdzie jest możliwość dowiercenia się. Ratownicy chcą tą drogą spuścić na dół kamerę, ewentualnie wodę i żywność."
"W nocy w kopalni przeprowadzono próbę opuszczania kamery na głębokość tysiąca metrów (w szybie), by sprawdzić jak będzie się zachowywała" - poinformował Jaros.
Jak wynika z kolejnego komunikatu rzecznika KHW, w nocy z 30 kwietnia na 1 maja "firma Emitech z Bytomia, działająca w branży telekomunikacji górniczej przeprowadziła udaną próbę opuszczenia na głębokość ponad kilometra precyzyjnego urządzenia wizyjnego, zainstalowanego na samonośnym kablu światłowodowym, wzmocnionym włóknem kevlarowym. Testy przeprowadzono w ruchu Śląsk kopalni Wujek".
"Urządzenie zostało w trybie pilnym skonfigurowane dla potrzeb tej akcji. Część wizyjną kamery pokryto specjalną powłoką hydrofobową, która minimalizuje skutki zabrudzenia obiektywu. Szerokokątny obiektyw podświetlony światłem podczerwonym wyposażono dodatkowo w rejestrator dźwięku. Urządzenie opuszczone na głębokość 1050 m zapewniło podgląd i rejestrację obrazu wysokiej jakości w czasie rzeczywistym. Jest to kluczowe przy akcjach ratunkowych" - zaznaczono w komunikacie.
Używany do drążenia chodnika kombajn rozpoczął pracę pod ziemią przed tygodniem. Po zwiezieniu urządzenia pod ziemię i zmontowaniu go w pobliżu rejonu akcji ratownicy dotarli nim do miejsca, w którym odeszli w bok od zaciśniętego wyrobiska. Chodnik drążony przez nich od tego miejsca w węglu przebiega równolegle do dwóch istniejących wyrobisk.
"Kombajn dotarł do ok. 3 metrów od przecinki (drogi prostopadłej do kierunku drążonego chodnika). Po wykonaniu wierceń stwierdzono, że zaciągane jest stamtąd powietrze. Drążenie jest zatem kontynuowane, przy czym z uwagi na miejsce - ryzyko mniejszej wytrzymałości węgla z uwagi na istniejąca przestrzeń przecinki - pierścienie obudów chodnikowych muszą być zabudowywane co pół metra" - poinformował rzecznik KHW.
Wstrząs i akcja ratownicza wyłączyły jedną ścianę z wydobycia. Ruch Śląsk wydobywa obecnie węgiel na dwóch ścianach - na poziomie 865 m i 1050 m.
W czwartek prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał zespół doradczo-opiniodawczy do "analizy niektórych zagadnień związanych ze wstrząsem wysokoenergetycznym" w kopalni Wujek - Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej.
Wśród jego zadań znalazło się m.in. określenie mechanizmu wstrząsu wysokoenergetycznego z 18 kwietnia oraz przesłanek jego zaistnienia; określenie epicentrum wstrząsu; przygotowanie opinii w zakresie wpływu prowadzonych robot na sejsmiczność w rejonie miejsca zdarzenia oraz możliwości dalszego prowadzenia ruchu zakładu górniczego w tym rejonie.
Według WUG "akcja ratownicza zapewne przejdzie do historii polskiego górnictwa jako jedna z najtrudniejszych". Wstrząs był odczuwany w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. "Gdyby porównać jego energię (4x10 do 9 J) do trzęsienia ziemi, to w skali Richtera byłoby 4,2." - poinformował urząd górniczy.
Do groźnych wstrząsów doszło także w innych w śląskich kopalniach. Jeden z nich miał miejsce w czwartek nad ranem w rejonie likwidowanej ściany wydobywczej 840 m pod ziemią w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej (wg nadzoru górniczego poszkodowany jeden górnik). Do bardzo silnego wstrząsu, odczuwalnego także na powierzchni, doszło w środę późnym wieczorem 1050 m pod ziemią w kopalni Budryk w Ornontowicach (bez poszkodowanych).
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.