Reklama

Alarm bombowy w Białym Domu

Z powodu alarmu bombowego przerwano we wtorek w Białym Domu konferencję prasową rzecznika rządu. Dziennikarze musieli opuścić salę konferencyjną w zachodnim skrzydle budynku. Powrócili tam po 20 minutach, gdy alarm okazał się fałszywy.

Reklama

Rzecznik rządu Josh Earnest powiedział, że prezydent Barack Obama był w tym czasie w Białym Domu, ale nie musiał opuszczać pokoju, w którym się znajdował.

Earnest poinformował, że alarm ogłoszono po anonimowym telefonie na policję z ostrzeżeniem o "zagrożeniu w sali konferencyjnej".

Secret Service, służba ochraniająca prezydenta USA, podjęła decyzję o ewakuacji dziennikarzy i personelu Białego Domu z sali konferencyjnej. "Dla bezpieczeństwa wszystkim konieczna była ewakuacja i sprawdzenie tego pomieszczenia" - powiedział Earnest.

Agenci Secret Service przeszukali salę. Niczego jednak nie znaleźli. Alarm odwołano, a dziennikarze powrócili na konferencję prasową.

Kilka godzina wcześniej, także po anonimowym telefonie, prawdopodobnie tej samej osoby co w przypadku Białego Domu, ewakuowano część pomieszczeń Kongresu USA. Alarm, tak jak w siedzibie prezydenta USA, okazał się fałszywy.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
22°C Wtorek
wieczór
19°C Środa
noc
15°C Środa
rano
23°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama