Niemal 200 osób wzięło udział w pieszej pielgrzymce z Morąga do sanktuarium w Gietrzwałdzie.
- Idzie nas ok. 180 osób, drugie tyle jedzie autokarami i samochodami i dołączy do nas na miejscu. Nasza pielgrzymka zawsze wypełnia gietrzwałdzką świątynię po brzegi - mówi ks. dziekan Zbigniew Ciapała, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Morągu.
- To jest już szósta, piesza pielgrzymka do Matki Bożej w Gietrzwałdzie, organizowana przez naszą parafię. Są z nami ludzie z całego Morąga, a także i spoza naszego miasta - dodaje ksiądz dziekan.
Jak wyjaśnia kapłan, wśród uczestników dominuje młodzież, ale są też całe rodziny z dziećmi oraz osoby starsze. Najmłodszy pielgrzym liczy sobie zaledwie 3 latka, najstarszy - 88.
Tym najstarszym uczestnikiem jest pani Wanda, która właśnie w dniu pielgrzymki obchodzi swoje 88. urodziny. - Urodziłam się 27 czerwca. Dokładnie 50 lat po tym, kiedy Matka Najświętsza po raz pierwszy objawiła się dziewczynkom z Gietrzwałdu - mówi pani Wanda. - Dlatego cieszę się niezmiernie, że także teraz, w rocznicę objawień, mogę iść o własnych siłach podziękować Gietrzwałdzkiej Panience. A mam za co dziękować - mówi z uśmiechem. - Przez całe swoje życie nie byłam ani razu w szpitalu. Do lekarza też nie chodzę. Nie muszę przyjmować żadnych leków. Myślę, że przez to, że urodziłam się właśnie w taki dzień, Pan Bóg i Matka Najświętsza troszczą się o mnie w jakiś wyjątkowy sposób - mówi jubilatka, która wraz z innymi pielgrzymami wyruszyła w ponad 30-kilometrową trasę.
Jak wyjaśnia ks. Zbigniew, morąska pielgrzymka niesie różne intencje. - Każdy indywidualnie ma w swoim sercu jakąś prośbę czy podziękowanie. Ja tę drogę oraz wszystkie dzisiejsze modlitwy chciałbym ofiarować w intencji moich parafian - mówi.
- Można powiedzieć, że co krok, to nowa intencja - mówi pan Dariusz z parafii Trójcy Przenajświętszej. - Kiedy idzie się tak długo i myśli, o co chciałoby się prosić i za co podziękować, jest czas na spokojną refleksję i zweryfikowanie tego, z jaką intencją się wyruszyło. Czasem bowiem jest ona bardzo błaha. Kiedy rozmawia się z innymi pielgrzymami i ktoś idzie w intencji chorego brata czy dziecka, wówczas łatwo zrozumieć, że moje problemy nie są wcale takie poważne - dodaje. - Wtedy lepiej ten swój ból i trud pielgrzymowania ofiarować w intencji tej drugiej osoby. Dodać ją do swoich modlitw, bo być może ona bardziej jej potrzebuje.
- Radość odpoczynku u stóp Matki Gietrzwałdzkiej rekompensuje trud całej drogi - mówi Justyna już po wejściu na kościelne wzgórze u celu pielgrzymki. - Piesze pielgrzymowanie jest z pewnością dużym wysiłkiem dla ciała, ale pokój, jaki wprowadza w duszy, jest dla mnie wprost nie do zastąpienia - dodaje.
Opiekę duchową nad pielgrzymami, obok ks. dziekana Ciapały, sprawowali również neoprezbiter ks. Jakub Altman, diakoni Kajetan Jakubowski i Adam Insadowski oraz klerycy Tomasz Różacki i Damian Sikorski.
Sanktuarium w Gietrzwałdzie, zwane także "polskim Lourdes", jest miejscem jedynych oficjalnie uznanych objawień maryjnych w Polsce. Objawienia Matki Bożej, do których doszło w tej miejscowości, miały miejsce 19 lat po objawieniach w Lourdes i trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były 13-letnia Justyna Szafryńska i 12-letnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.