W rozmowie z KAI ks. prof. Paul Zulehner, wybitny austriacki socjolog religii
mówi m.in. o religijności Europejczyków i Polaków, największych wyzwaniach
stojących przed Kościołem na naszym kontynencie i w Polsce oraz kryzysie
powołań kapłańskich.
Ksiądz Profesor uważa, że Kościół w Polsce czeka czas pełen napięć podobnie jak w przypadku zachodnich Kościołów po II Soborze Watykańskim. Przed jakimi polityczno-społecznymi i duchowo-teologicznymi wyzwaniami stoi dziś nasz Kościół?
- W ostatnich latach Polska przeszła wiele głębokich zmian. Nie bez znaczenia miał tutaj wpływ papieża Polaka na obalenie komunizmu. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Zachodnia nowoczesność przenika przez media, a także przez dużą mobilność młodych Polaków w ramach Unii Europejskiej. W centrum tych zmian Kościół musi określić swoje stanowisko: Czyli podążać za tym i wprowadzać w życie to, co zaproponowano całemu Kościołowi w dokumencie soborowym „Gaudium et spes”. Odpowiednio odnowić elementy struktur kościelnych: rolę świeckich, obecność Kościoła w społeczeństwie, również przebudowę stylu sprawowania urzędu: z instytucji dla narodu na instytucję służącą tak w narodzie jak i dla narodu. Taka przebudowa zmieni nie tylko polityczno-społeczną rolę Kościoła, ale również jego teologiczną i duchową stronę.
Ksiądz Profesor często powtarza, że człowiek w dzisiejszych czasach chce doświadczyć Boga z „pierwszej ręki”. Jak należy to rozumieć?
- W tradycyjnych kulturach wielu ludzi uważa, że droga proponowana przez ich Kościoły prowadzi do dobrego celu. Tak patrząc na tą sprawę, ludzie słuchali Kościoła i byli mu posłuszni. W dzisiejszych czasach coraz mniej ludzi ufa instytucjom i autorytetom, lecz sami biorą życie w swoje ręce. Również religia indywidualizuje się w tym pozytywnym sensie. W dzisiejszych czasach nie można sobie w jakimś Kościele „wynająć” bliskości Boga tylko każdy musi w nie dającej się zastąpić niczym samotności osobiście stanąć przed Bogiem.
19 czerwca rozpoczynają się obchody Roku Kapłańskiego. Kościół w chrześcijańskiej z nazwy Europie, szczególnie zachodniej, cierpi od lat na brak powołań kapłańskich. Dlaczego?
- Brak powołań kapłańskich nie jest zjawiskiem dotyczącym tylko Zachodu, lecz również w sposób dramatyczny dotyczy m. in. Czech, ale na przykład nie występuje w Kościele grecko-katolickim. Ma to wiele przyczyn. Na podstawie prowadzonych badań od dłuższego czasu wiadomo, że istnieje zależność między siłą religijności a ilością księży pochodzących z danego obszaru. Powszechnie panujący społeczny trend koncentrujący się na doczesności gra tutaj centralną rolę. W związku z tym również bezżeństwo księży jest kwestionowane i w obowiązującym obecnie stylu życia coraz trudniej znajduje uzasadnienie. Z drugiej strony nie można zapomnieć, że wśród diakonów, a także świeckich teologów oraz aktywnych członków wspólnot, jest wielu takich, którzy czują powołanie do stanu kapłańskiego, ale nie są oni obecnie dopuszczani do niego przez Kościół katolicki, gdyż ten koncentruje się na mężczyznach nieżonatych i z wykształceniem akademickim. Żonaci pastorzy ewangeliccy, którzy przechodzą na katolicyzm i są dalej kapłanami stanowią tutaj wyjątek, ale dają tym samym przykład katolikom, że w tym obszarze istnieje duże pole manewru.
Jaki zatem powinien być kapłan XXI wieku?
- Kościół żyje ciągle w napięciu między zadaniem powierzonym przez Chrystusa i oczekiwaniami ludzi. Jak wielu katolików skłania księży, aby przeszli na jedną czy też na drugą stronę. Niektórzy stają pobożnie po stronie powierzonego im zadania i oddalają się tym samym od ludzi. Inni zbliżają się tak bardzo do ludzi, że zapominają o powierzonym im zadaniu. „Duchowy krzyż”, który niosą duchowni, obarczeni systematycznym i praktycznym studiowaniem teologii, polega na budowaniu mostów między Ewangelią a życiem nowoczesnego człowieka.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik