Dzieci?

Iqbal Masih miał niespełna 13 lat kiedy zginął. Dziś jest uważany za symbol walki z dziecięcym niewolnictwem, bo ujawnił podłość wykorzystujących je do niewolniczej pracy.

Nie był wyjątkiem. Historia zna wielu bardzo młodych i wielkich ludzi. Wśród nich byli m.in. św. Tarsycjusz, św. Stanisław Kostka, św. Maria Goretti, bł. Karolina Kózkówna, czy mniej w Polsce znani Brazylijczycy: bł. Albertina Berkenbrock (dwunastolatka zabita, bo broniła czystości) czy bł. Adilío Daronch (szesnastolatek rozstrzelany za wiarę przez partyzantów). Także Maryja, gdy poczęła i wydała na świat Bożego Syna, miała koło 14 lat. Czy my dziś nie przesadzamy traktując gimnazjalistów i - szerzej - młodzież jak zupełnie niedojrzałe dzieci? „Jesteśmy na trzecim roku studiów, mieszkamy razem, ślub planujemy po ich skończeniu, bo na razie byśmy sobie nie poradzili. Dlaczego Kościół mówi, że żyjemy w grzechu?” To pytanie, w różnych wariantach dość często pojawia się w naszym serwisie Zapytaj.wiara.pl. Już nie osiemnastolatki, które ledwie dostały dowód osobisty, ale osoby dwudziestoparoletnie uważają się za zbyt młode do podjęcia ważnych życiowych decyzji. Jakby decyzja o zamieszkaniu razem nie była poważną, a ślub w takiej sytuacji – czystą formalnością. Kilkadziesiąt lat wcześniej nastolatki uważały się za dość dojrzałe, by ginąć za ojczyznę. Dwadzieścia lat temu wielu z nich w wieku 18 lat rozpoczynało życie na własny rachunek. Co się zmieniło? Prawda, trudno jednocześnie uczyć się i pracować. To przedłużający się czas zależności finansowej od rodziców w dużej mierze sprawia, że wielu już dorosłych ludzi czuje się ciągle niedojrzałymi do podjęcia ważnych decyzji. Jednak zapewne to tylko część problemu. Gdybyśmy my, starsi, umieli dobrze spożytkować potencjał młodych, pozwalając im podejmować choćby mniej ważne decyzje, w większym zakresie decydować o sobie, pewnie problem finansowej zależności udałoby się przynajmniej częściowo zneutralizować. Niestety, traktując młodych ludzi jak małe dzieci skazujemy ich na tworzenie alternatywnego społeczeństwa subkultur czy realizowania się przez zabawę. Przykłady można mnożyć: rodzice wyręczający we wszystkim swoje wyrośnięte pociechy, szkolne przepisy nie rozróżniające między siedmio- i siedemnastolatkiem, sądy pobłażliwe wobec małoletnich bandytów i medialni mądrale, święcie oburzeni na wszystkich, którzy zdesperowani bezkarnością małoletnich zdecydowali się w drastycznych sytuacjach użyć siły. Aż boję się pytać, dokąd nasze społeczeństwo taka bezmyślność zaprowadzi. Gdzie szukać wzorców? Mądrym rodzicom i pedagogom na pewno nie brak dobrych pomysłów. Warto ich wysiłki wspierać, nie torpedować. Dla mnie wzorem dobrego podejścia do młodych jest… instytucja ministrantów. Dzwonienie podczas Mszy nie jest zadaniem odpowiedzialnym. Ale to całkiem poważna funkcja w zgromadzeniu dorosłych. Tak właśnie powinniśmy traktować młodych: bez obciążania ich ponad miarę, ale poważnie. Bez tego konieczność podjęcia trudu dorosłego życia zawsze będzie dla nich szokiem, a miejscem realizacji - alternatywny świat subkultur.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
wiecej »