“Tak, to prawda w wypowiedziach Papieża i w jego encyklikach jest wiele besztania kapitalizmu, ale uważam, że zasłużyliśmy na takie besztanie” – mówi Carolyn Woo, stojąca na czele największej w USA katolickiej organizacji charytatywnej Catholic Relief Services.
W zeszłym roku Catholic Relief Services przeznaczył 651 mln dolarów na pomoc dla krajów dotkniętych klęskami żywiołowymi, takimi jak trzęsienia ziemi i powodzie, a także na pomoc dla krajów rozwijających się. Sama Carolyn Woo jest profesorem ekonomii i zdecydowaną zwolenniczką wolnego rynku. Przez wiele lat była dziekanem prestiżowego wydziału ekonomii Uniwersytetu Notre Dame w Chicago. Czasopismo Foreign Policy zaliczyło ją w 2013 roku do jednej z 500 najbardziej wpływowych osób na ziemi.
W swojej ostatnio wydanej książce „Pracować dla lepszego świata” amerykańska ekonomistka podkreśla, że kapitalizm może wspaniale służyć dobru wspólnemu i pomagać ludziom ubogim. Carolyn Woo została zaproszona przez Franciszka do współpracy przy tworzeniu jego ostatniej encykliki Laudato si’. Była też jedyną Amerykanką wśród osób prezentujących tę encyklikę w Watykanie w czerwcu tego roku. Carolyn określa siebie jako fankę Papieża i tak mówi o swoich z nim spotkaniach: „Pierwsze wrażenie jest takie, że widzisz dziadka, który cieszy się, że spotkał swoje wnuki”. Według niej Franciszek ma rację, kiedy staje w obronie całych grup ludności wykluczonych przez panujący obecnie system ekonomiczny. Nie oznacza to bynajmniej potępienia kapitalizmu jako takiego, tylko przypomnienie, że wolny rynek nie ma służyć tylko niektórym, lecz całej ludzkości.
Carolyn Woo jako dziecko uciekła z rodzicami z komunistycznych Chin do Hongkongu. To właśnie młodość spędzona w tym pozbawionym surowców naturalnych miniaturowym państwie przekonała ją do gospodarki wolnorynkowej: „inspirowało mnie, że ten maleńki kawałek ziemi był w stanie dać dach nad głową i dobrobyt ludziom, którzy przybywając tu nie mieli niczego oprócz koszuli na plecach”.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.